Mini recenzja Deus Ex Desperackie Środki

Remont, remont i po remoncie mieszkania, albo przynajmniej po pierwszej połowie. W zależności kiedy do opublikuje będzie w takcie lub już po.

Nie wiem, czy będzie to pierwszy tekst jaki wrzucę na bloga, ale po wielu tygodniach olewania gier w końcu sięgnąłem po jakąś produkcja. Na ruszt wrzuciłem mini dlc Desperackie Środki. No cóż jest to jedynie, krótka misja, która w sumie niewiele wnosi do całości.

Nie dostałem tutaj nowej przygody, a jedynie pewne uzupełnienie do wątku głównego z podstawki. Hurrra, a nie w sumie to ani ziębi ani nie grzeje. Square-Enix / Eidos wycieli kawałek z kodu i szumnie dali za darmo.



Dobrze, że choć tym razem dali coś zjadliwego. W dodatku do Buntu ludzkości co prawda też krążyło się na jednej lokacji, ale poziom bezmyślnego koszenia przeciwników był wkurzający, a tu już nie. Jest to jedyny plus jaki się doszukałem.

Na szczęcie, jak pisałem wcześniej nic się nie traci jak się w to nie zagra. Ba, jeśli ktoś preferuje skradanie przejdzie to tak szybko, że nawet nie zdąży powiedzieć Quidditch. Podobnie jak wcześniej można zrobić wszystko z przytupem lub po cichu. Niestety nie ma możliwości wykorzystania postaci, którą już się posiada, ale nie ma to większego wpływu na rozgrywkę, bo jest za łatwo na normalu.

Hmm, co tu więcej napisać… Jeśli kolejny dodatek będzie „równie” rozbudowany to zobaczycie tu jego recke, a jeśli nie, to nie. Masło maślane :D

Udostępnij:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Translate

Czytelnicy

Wyświetlania