Recenzja Maou-jou de Oyasumi
Recenzja Tonikaku Kawaii Sezon 1
Recenzja No Guns Life Sezon 1
Recenzja Quanzhi Gaoshou Sezon 2
E-sport, gry sieciowe moby, multiki Fortnite (battle royale), ile tego jest? Człowiek nie będzie wstanie zliczyć. U nas jeszcze raczkuje, no może przesadziłem. Radzi sobie i to bardzo dobrze.
Recenzja Mario Kart 8
Rok powoli dobiega końca. Pora zrobić małą rundkę, a niema lepszego sposobu niż oblecieć kilka tras w Grzybowym Królestwie.
Zagrajmy sobie jak
mawiają zagrajmerzy w Mario Kar 8
wydanych na Wii U i Switch. Wydana w 2014 r. wersja MK 8 to wciąż bardzo grywalna
produkcja. Będę to omawiał krok po kroku, ale zacznę od tego co mnie
najbardziej zaskoczyło.
Ku mojemu zaskoczeniu
liczba aktywnych graczy nigdy nie spadała poniżej 1000 na samym trybie
wyścigowym. Sytuacja wyglądała nieco gorzej w trybie bitwy. Przyznam, że takie
sesje dają sporo radości i satysfakcji z wygranej.
Niestety w przypadku
trzeciego ostatniego wariantu, gdzie można ustawić warunki rozgrywki świeciło o
dziwo pustkami. Podobnie miała się sytuacja jeśli zamiast wejść na global
wybrało się region. Nie zmienia to faktu, że mimo wydania wersji Delux to oryginał
cieszy się niesłabnącym zainteresowaniem.
Kolejnym wspomagaczem
jest szalona ósemka, która zawiera
pakiet wszystkiego co najlepsze. Wylosować ją może ten kto jedzie na końcu, bo
powszechną prawdą jest, że dopiero z drugiego okrążenia na trzecie opłaca się
przyśpieszać.
Ostatnim ważnym
dodatkiem jest bumerang. Nie jest on
jakoś szczególnie przydatny, ale daje pewne możliwości namieszania na torze.
Kolejną nowością są kłady, które w multi nadały pewnego balansu między
motorami, a kartami.
Oprócz wspomnianych
akapit wyżej rzeczy zaimplementowano nową rozwiązanie w rozgrywce. Po zderzeniu
się przeciwnikiem zamiast kraksy dostaje się przyspieszenia. Ale tylko na
określonych obszarach o których pisałem.
Model jazdy jest nadal
przyjemny gra w pełni korzysta z podstawowego pada. Można wykorzystać funkcje
ruchowe, aby mieć dokładnie to samo co na Wii lub grać w tradycyjnych ustawieniach.
Jeśli ktoś ma Wii Remote to przyzna
racje, że jest najlepszym wyborem. Gamepad
co prawda poręczny, ale dość ciężki po godzinie dwóch użytkowania.
Głównym trzonem jest
jak zwykle Grand Prix, które musiało
być w połowie remakami tego co znamy. W wersji na Wii U mamy część kontentu
schowaną za ścianą sklepu. Na dzień publikacji tego tekstu odblokowanie reszty
zawartości kosztuje 48 zł.
Poziom trudności można
stopniowo sobie podnosić. Nie poleca się ruszać 50 CC, jest on jedynie pokazem tras. Oprawa wciąż jest bogata w
detale, które mimo upływu lat nic nie straciły na jakości. To wciąż „żywy
cukier”, ale każdy fan Nintendo jest przyzwyczajony to tego typu grafiki.
Oprócz tego można
przejść w to wszystko w trybie personalizowanym. Trasy obrzucone skórkami
bananów przypominają oblodzoną zakopiankę, a jeśli ktoś woli strzelać muszlami
to cóż…. Nie będzie się nudził.
Ostatnią atrakcja dla
jednego gracza jest bicie rekordów prędkości i walka z „duchem” własnym lub
innego randoma. Nie zapomniałem o bitwach. Wersja offline jest co prawda, ale
odbierałem to jako trening przed właściwymi starciami sieciowymi.
W meczach chodzi o jak najdłuższe przetrwanie i przebicie baloników przecinków. Na arenie miało to sens. W MK8 ktoś wpadł na pomysł, że wpuści się ludzi na ograne trasy. Dochodziło na nich do wielu śmiesznych sytuacji.
Po zdobyciu
odpowiedniej liczby punktów, ostatni zawodnicy, a raczej jeden z nich uciekał
przed drugim. Odwrotność Fornite (śmiech). Mimo nieudogodnień w postaci pola
bitwy chętnych nie brakowało.
Jeśli miałbym się
czegoś czepić to faktu, że nie dodali opcji głosowania na ograniczeniami lub
też regalami walki. Rozumiem, że coś takie wyodrębnili osobno, ale warto dodać
coś podobnego jak wybór mapy do kolejnej
rundy. Mała zmiana, a ludzie na pewno by to docenili.
Nawet to śmieszne jak
zobaczy się te powtórki, a w szczególności miny jakie robią postacie. A skoro o
nich mowa. Mamy tu cały przekrój z czego zwaliła się cała rodzina Bowsera. Niby to nie ziębi nie grzeje,
ale mogli postarać się o lepszą plejadę. Wraz z postępami pokażą się koleni
grywalni bohaterowie jak i nowe elementy do kartów. Lecz to tylko kosmetyka.
Podsumowując.
Mario Kart 8 na Wii U to pozycja warta sięgnięcia. Jeśli dalej macie, gdzieś
konsole to odkurzcie i zagrajcie. Tryb online jest tutaj wciąż bezpłatny, a
chętnych nie brakuję na wielogodzinne posiedzenia. Ocena końcowa 8/10.