Ostatnie DLC z Fallout 4 za mną! Na reszcie za mną! Co za ulga, ludzie naprawdę jak mi ulżyło. No a teraz przejdźmy do omówienia.
Zacznę od najważniejszego to wciąż Fallout 4 i nic po za tym. Nie róbcie sobie nadziej, że tym razem zobaczycie coś lepszego. Chociaż wszystko zależy od tego jak się to zinterpretuje. Pierwszy raz od x godzin miałem ochotę trochę pomyszkować po świecie.
Jeśli jesteście ciekawi co tam znalazłem zapraszam na Instagram. Wróćmy jednak do meritum. Fabularnie jest to przeciętniak z kiepskim zakończeniem. Mówiąc w żołnierskich słowach. Od zera do uber szefa.
Dość zwięźle to ująłem. Przydało się by to rozszerzyć choć odrobinę. Nuka World to lunapark, który w większej części jest opustoszały lub zajmują go różni „mieszkańcy”. W poszczególnych miejscówkach mamy do zrobienia całkiem sporego q.
Nie są one jakoś szczególnie rozwinięte, ale warto poeksplorować i przejrzeć poszczególne terminale. Prawdziwe smaczki są właśnie tam ukryte. Sporo można się z nich dowiedzieć. Od samych aktywnych bohaterów dostaniemy co najwyżej klasyczne zlecenia.
Jak widać szału nie ma. Lecz o dziwo jest coś wartego poświęcenia waszej uwagi. Pierwszy raz w tej części mogliśmy zobaczyć tak spójną otoczkę, czyli budynki itp. Nic z sobą się nie kłóciło ani nie wrzeszczało: co za kicz!
Tutaj było coś zgoła innego. Człowiek mógł wreszcie poczuć zew urbexu. Dzięki temu przeleciałem parę lokacji i przyśpieszyłem późniejsze wydarzenia w misjach fabularnych. Co do walki i rozwoju nic się nie zmieniło względem samej podstawki, a więc nie będę się o tym rozpisywał w tym tekście.
Jedyną nowością to nowe zmutowane zwierzęta. Na koniec tego krótkiego jak ten dodatek tekstu. Najciekawszymi miejscami jest nawiedzony dom i strefa z zamkiem. W każdej z tych miejsc jest ktoś kogo warto poznać.
Na koniec jeszcze o samym finale, po wygranej z „bossem”. Gra nie sygnalizuje, że to koniec. Może ktoś się czepiać, że widać to wyraźnie, ale zaraz zaczyna się ekspansja na wspólnotę i przejmowanie tam wszystkich wolnych gospodarstw i siedzib samych bandytów.
Przez ten zabieg można dać się zrobić w błąd i grać jeszcze przez parę godzin. Podobnie jak w zadania zlecane przez pewnego „minutnika”.
Czy warto zagrać w Nuka World? Jak ktoś lubi Falloat 4 to w sumie może, bo nie jest to aż tak tragiczne jak z DLC Mechanikiem, a zrazem wydaje się nawet przemyślane na swój sposób.