• Recenzje

    Tutaj znajdziecie posty dotyczące w których omawiam wszelakie gry wideo

  • Manga i anime

    Jeśli chesz obejrzevć fajne anime i przeczytać interesującą mangę to zajrzyj tutaj

  • Filmy i seriale

    Warto czasem zrobić sobie przerwę na dobre kino. W tym dziale opisuje swoje wrażenia z produkcji, które miałenm okazję obejrzeć

  • Publicystyka

    Warto się czasem zastanowić nad róznymi tematami, czy to gier, a może jeszcze innymi w tym miejscu znajdziecie do jakich wniosków doszedłem

Retro recenzja Egzekutor z 1996 r.

Każda epoka kiedyś musi się skończyć. Ludzie nie chcą wiecznie oglądać tego samego. Kiedy nadejdzie ten finałowy film składający hołd temu co było?

Egzekutor z 1996 r. z Arnoldem Schwarzeneggerem to coś więcej niż ukłon do klasycznego kina z twardzielami. Jest to podsumowanie jego dotychczasowej kariery. Jeśli oglądaliście Herkulesa z Nowego Jorku to rozumiecie jak długą przeszedł drogę.


Jeśli chcecie to napiszę recenzję. Zamówienia zostawcie w komentarzach. Patrząc hen wstecz widzę młodego 21 letniego początkującego aktora, który nawet nie mówił po angielsku, a dostał główną rolę. Oczywiście po znajomości, ale mniejsza z tym. Rozwinął on skrzydła, a w Egzekutorze pokazał wszystko w pełnej krasie. Na pokaz mięśni nie ma co liczyć drogie panie.

Wracamy do początku, a na końcu będzie mała geneza filmowa. Od samego początku widz ma styczność z protagonistą. Nie jest on pokazany od razu cały, o nie. Postanowiono dawkować to, aby odbiorcy nabrali oczekiwań. Początek seansu z pełną dosadnością prezentuje co będzie serwowane tego wieczora.

Potężne eksplozje i końska dawka braku realizmu w każdym możliwym aspekcie. Czyli wszystko co najlepsze. Arnold Schwarzenegger wciela się tajnego agenta Johna Erasera Krugera człowieka od znikania. Ujmując jaśniej chroni świadków koronnych. Nie może jednak być to za łatwe zajęcie i macki wroga sięgają bardzo wysoko. W drugą protagonistkę wcieliła się Vanessa Williams jako Lee Cullen.


Egzekutor ma rzeczywiście w sobie ducha lat 80-tych. Został nagrany naprawdę w wyważony sposób. Momenty kiedy dało się złapać oddech lub chęć sięgnięcia po telefon nie istniały. Cały czas szarżowano z coraz to bardziej brawurowymi wybrykami, które zostały okraszone efektami specjalnymi zarówno tradycyjnymi jak i CGI.

Dało się wyłapać parę błędów jak np. w scenie z skokiem z samolotu widać twarz kaskadera. Ewentualnie warto zwrócić uwagę na zegar, który w czasie kopiowania tajnych dokumentów się cofa. A może w montażu się poplątano?

Bardziej niż to widać ząb czasu na ujęciach kiedy akcja toczyła na wiszącym kontenerze, widok na ziemie dziwnie znajomo się prezentuje. Gdzie to widziałem? A tak w Robocop z 1987 r. była to finałowa scena na samiutkim końcu filmu.


Trudno się pisze o tej produkcji. Jest po prostu dobra, lecz nie ma w sobie niczego zachwycającego, prawie. Ani nie zjechali jakiegoś konkretnego aspektu, aby jechać po tym jak po łysej kobyle. Za dużo koni w tym tekście, jeszcze jakiś pojawi się na dachu we śnie.

Jak się tak zastanowić było coś do czego mogę się doczepić w pozytywny sposób. Ślad po strzale z „najpotężniejszej broni”. Pierwsza myśl Ghostbusters przeszli na stronę Gozera, a w wolnej chwili projektują broń.

Fabularnie jest w porządku, choć nie brakuje banałów. Nie silono się na jakiś wymyślną historie. Pochwalić należy za starania się połączenia kluczowych, podkreślam kluczowych wydarzeń tak, aby całość była zjadliwa. W scenach pobocznych jednak ciut oszukiwano i za pomocą magii postprodukcji działy się cuda. Jedynie w jednej scenie pokazano, gdzie gołąbeczki się schowały.


Miałem w zanadrzu bardziej pochylić nad sceną w Zoo, ale wyszedł tam czeski film i przejdę do finału. Jest tam sporo krótkich ujęć zostawiających widza z pytaniem, ale jak to tak można? Po takim trudzie? No i zaskoczenie wjechało z siłą lokomotywy. Za to tylko dałbym mocne 85%.

Teraz pora na garść faktów. Egzekutor to ostania produkcja, w której Arnold mógł sobie pozwolić na posiadanie ostatniego słowa. Tak jak pisałem wcześniej w partnerkę filmową wcieliła się Vanessa Williams. Została polecona przez małżonkę Arnolda, Marię Shriver, która z kolei zagrała Lee Cullen. Koszt tej produkcji wyniósł 100 mln $$, a zarobiono 242 mln $$. Był to najdroższy tytuł jaki został nakręcony w latach 90-tych.

Czy warto obejrzeć Egzekutora? Mam mieszane uczucia. Nie dano mi czegoś, co mnie zwaliło z nóg. Jedynie mogłem patrzeć z uznaniem i powtarzać w duchu: oby tak, dalej, żeby czegoś nie spaprali, jest całkiem, całkiem. Ocena końcowa 76%. A dla tradycjonalistów 7.5/10

Zgodnie z obietnicą z propozycją wyszła od Crouschyncy po raz kolejny. Tradycyjnie zachęcam do zajrzenia na jej blog. Czekam na kolejne propozycje, którymi zaskoczy mnie jak i was.  

Jak podchodzicie do filmów niestarających się wyjść z strefy komfortu i przyjmują bezpieczne schematy? Jakbyście mieli możliwość coś zmienić w takim filmie to co to by było? A na końcu najważniejsze, ile realizmu, jeśli już w ogóle powinno się umieszczać w takim kinie?  


Share:

Translate

Szukaj na tym blogu

Czytelnicy

O mnie

Moje zdjęcie
Na blogu znajdziecie obiektywne recenzje xD o mangach, anime i grach wideo, filmy i seriale. Dziele się swoimi spostrzeżeniami starając się promować wartościowe produkcje.

Kategorie