• Recenzje

    Tutaj znajdziecie posty dotyczące w których omawiam wszelakie gry wideo

  • Manga i anime

    Jeśli chesz obejrzevć fajne anime i przeczytać interesującą mangę to zajrzyj tutaj

  • Filmy i seriale

    Warto czasem zrobić sobie przerwę na dobre kino. W tym dziale opisuje swoje wrażenia z produkcji, które miałenm okazję obejrzeć

  • Publicystyka

    Warto się czasem zastanowić nad róznymi tematami, czy to gier, a może jeszcze innymi w tym miejscu znajdziecie do jakich wniosków doszedłem

Relacje z Jagacon 2025 (Publicystyka)

 Mieliście taki dzień kiedy przeglądacie sieć i nagle widzieliście coś czego się tam nie spodziewaliście? Zapewne tak, ale czy była to zapowiedź reaktywacji konwentu, na który uczęszczaliście przez kilka lat z rzędu?

Ostatnia edycja tej imprezy miała miejsce w 2022 r. Pisałem o tym tutaj klik.


Po jakże długiej przerwie ekipa ponownie się zebrała, aby reaktywować jeden z większych wydarzeń w świętokrzyskim. Jak powiedzieli organizatorzy jest to powrót do domu w pewnym sensie. Pierwsze edycje miały miejsce w Suchedniowie będącym w powiecie skarżyskim. Tym razem konwent zorganizowany został w Miejskim Centrum Kultury im. Leopolda Staffa w Skarżysku - Kamiennej.


Nie będę więcej truł i przejdę do setna. Od samego wejścia witały wolontariuszki odpowiadające za akredytacje. Natomiast w wnętrzu MCK znajdowały się liczne atrakcje. W pierwszej kolejności co rzucało się oczy to pierwsze stoisko wystawców i główna scena zlokalizowana w patio.

Dla uczestników zainteresowanych zakupem pamiątek, wyrobów rzemieślniczych jak i nerdowskich akcesoriów czekali sklepikarze w „kawiarni literackiej”. Taką nazwę nadano pomieszczeniu znajdującemu się po prawej stronie sceny. Natomiast ci co skierowali się na lewo wchodzili na rozgałęzianie, w którym po jednej stronie z widokiem na ulice strefa dla personelu. Natomiast wchodząc na korytarz równoległy do tego z wystawcami strefa gier bitewnych. W tej samej lokacji jest jeszcze jedna niespodzianka, ale o tym później.

Jak łatwo się domyśleć musiał być jeszcze jeden hol łączący wspomniane miejsca. Zarówno na korytarzu jak i w salkach zlokalizowanych tam znajdowała strefa gier planszowych i wideo. Ostatnią rzeczą jaka przyciągała uwagę w „kawiarni literackiej” była ściana figurek Finko pop, wróć! Bufet, tak o wałówce chciałem napisać.


Teraz warto zajrzeć na pierwsze piętro. Tutaj z kolei zlokalizowano sale prelekcyjną, strefę manga i anime, warsztaty artystyczne i sale do sesji rpg i larpów. Aby lepiej wszystko nakreślić dodam screenshot mapy. W dużym skrócie nad strefa gier bez i z prądem zlokalizowane były następująco patrząc od prawej strony budynku sala prelekcyjna, larpy, warsztaty, manga i anime. W pozostałych pomieszczaniach, które zostały udostępnione rozgrywały się sesje z mistrzem gry.

Teraz jak mniej więcej wiecie jak wyglądał rozkład budynku przejdę od omawiania poszczególnych atrakcji. Punktualnie od godzinie 15:00 na głównej scenie zaczęło się przywitanie przybyłych gości. Przedstawiono, krótka genezę Jagacon i w jaki sposób przywrócili do życia to wydarzenie. Nie zabrakło też przedstawiciela władz. Jak wiadomo najbardziej lansują się ci co najmniej zrobili.

Potem zaczęło się tradycyjne chodzenie od miejsca na miejsce i zaglądanie, co się tam kryje. Części ogólnodostępne przez które przewijali się wszyscy niezależnie od tego, gdzie mieli zamiar spędzić najbliższe godziny przewijali się „obficie”. W piątek pomimo bycia wielkim otwarciem w stopniu umiarkowanym przyciągnęło ludzi.


Dodam już teraz, aby nie było niedomówień w sobotę sytuacja odczuwalnie się zmieniła. Jako, że to dzień wolny i paragram najbogatszy to i zainteresowanych mieszkańców było znacznie więcej. Konwentowicze oblegali głównie gry bez prądu. Trudno się dziwić jak wybór był naprawdę bogaty. Sytuacja w części z prądem wyglądała nieco skromniej. Jednak każdy fan Heroes of Might and Magic III mógł liczyć na godziny przedniej zabawy. Nie zabrakło tam też konsol jak PS5 Slim, Xbox360 z kinectem . Znalazły się też replikę retro konsoli (Famicon), i Atari Gamestation Pro czyli emulator.

Pierwszym punkt w jakim wziąłem udział był: „Samuraje, sakura i shōgi – Japonia na planszy!” (Jakub „Erubarn” Kornaś). Jako na początek było całkiem znośnie. Nie będę się mądrzył: zrobiłbym to lepiej, ale doceniam trud jaki włożył w przygotowanie panelu. Natomiast to co należy pochwalić to solidne przygotowanie merytoryczne. Mimo nie bycia fanem gier tradycyjnych poczułem się zachęcony do sięgnięcia po jakiś tytuł. Tylko żebym miał jeszcze z kom zagrać.

Przyznam się bez bicia kolejny wykład był dla mnie o wiele ciekawszy. Zaraz dowiecie się czemu! „Nieludzki humanizm – świat i fabuła NieR: Replicant i Automata” (Jakub Kundera). O drugim tytule, który był omawiany napisałem recenzje:




W tamtym momencie zrozumiałem jedno. Muszę zagrać w główną cześć serii Nier. Świat jaki został przedstawiony okazał się o wiele bardziej złożony niż początkowo się wydawało. Wszystko szło w bardzo dobrą stronę, ale towarzystwo nie biorące udziału nie umiało uszanować innych. Ciekawe było to jak wyglądała sytuacja po przeciwnej stronie. W przy sali prelekcyjnej nie było takiego problemu, coś musiało być na rzeczy. No nieważne…

Gwoździem programu piątku, w mojej opinii było „Wstęp do uniwersum Warhammera 40k” (Jarosław „Artamir” Dróżdż). Dwugodzinna prelekcja łączona z bardzo chętnie udzielającymi się słuchaczami. Wszystko to jednak było zaledwie kroplą w morzu. Uniwersum Warhammera 40k to prawdziwy worek bez dna. Osobiście byłem zachwycony nie tylko licznymi ciekawostkami, ale i naprawdę charyzmatycznym prowadzącym umiejącym poprowadzić ten punkt programu.

Następnie powrót blogu manga i anime, gdzie miało miejsce „Haikyuu – czy i jak wpłynęło na siatkówkę?” (Michał „Orzi” Orzechowski) tytuł, który był motorem napędowym tego tematu powstał w jednym celu promocji aktywności fizycznej. Podobnie było z Yuru Camp, czy Dumbbell Nan Kilo Moteru?: Silverman-Gym Oni Tore Kouza. Można nazwać to naprawdę niezłą gratką dla miłośników tej dyscypliny. Nabiera to większego kolorytu, jak się weźmie korektę na to, że odnosiło się do dość niskich Japończyków. Dodam małą ciekawostkę Orzi jest weteranem Jagacon i za każdym razem udziela się kolejnych edycjach.


Ostatnim punktem, o którym wspomnę z minionego piątku było „Popkulturowy Sąd Ostateczny: Czy wszystko musi być 'woke’ czy 'anty-woke’?” (Michał „Swarley” Stempkowski). Tutaj rozpoczęła się o wiele dłuższa historia. Okazało się, że prowadzącego jeszcze nie raz spotkam w sobotę. Nie trudno się domyśleć jak gorącym był to temat, bo w sumie wciąż jest. Szczęśliwie wszyscy byłi zgodni w tym piszący te słowa.

W sobotę ludzi było sporo, tak jak pisałem wcześniej. Na dobry początek poszło „Resident Evil – ekranizacje są dobre, to Wy nie pamiętacie jak wyglądały gry” (Michał „Swarley” Stempkowski). Szczerze z filmów oglądałem tylko to: Resident Evil: Witajcie w Raccoon City. Patrzę kontem oka jak podsumowałem ten film. Niema czym się chwalić (śmiech). Najlepsze jest to, że pomimo bycia zlepkiem dwóch części jest najwierniejszą adaptacja gier jakie powstały. Jeśli narzekacie na aktualne odchodzenie od źródła to trzeba przyjrzeć się tamtym filmom.

Po tym panelu o zombie poszwendałem się po piętrze i zajrzałem na scenę z której odbywało się „Przedszkolanka kontra Demony. Mitologia słowiańska we współczesnym świecie” Spotkanie autorskie z Katarzyną Wierzbicką. Od czasu Wiedźmina 3 zainteresowanie mitologią Słowian wzrosło, czemu nie ma co się dziwić. To co zaskoczyło mnie i zapewne wielu to różnice między oryginalnym przekazami, a tym jak je przedstawione w wieśku. No kto by się spodziewał...


Kolejne panel będący numerem uno w sobotę był „O bocianach które leczyły, czyli jak lekarze plagi przeniknęli do popkultury” (Szczepan „Doktor Corvinus Krukowski” Rutkowski). Gdzieś pod spodem, a może wcześniej wrzucę zdjęcie prowadzącego, którego cosplay był rewelacyjny. Historia doktorów plagi jest naprawdę ciekawa, ale jak zwykle bywa nie tak ekscytująca jak ją prezentują w pop kulturze. Nie zmienia to wzorowo przygotowanego tematu.

Pora na niespodziankę jaka mnie spotkała w sobotę. Przechodząc i cykając fotki makietom gier bitewnych zauważyłem jak ludzie idą do sali kinowej. Niewiele się zastanawiając przeszedłem za nimi. Prawdziwy efekt stadny. Tak, czy inaczej patrze ludzie się rozsiedli w pierwszych rzędach i częściowo w kolejnych. Okazało się, że tym razem pójście z falą okazało się dobrym posunięciem i trafiłem na konkurs cosplay. Pierwszy raz byłem na czyś takim, a więc nie mam punktu odniesienia. Więc napisze krótko podobało mi się.

A teraz na poważnie. Każdy z uczestników przedstawił mniej lub bardziej interpretacje, a nawet idealnie odtworzony kostium. Przypominało to Mam talent. Po prezentacji jurorzy poszli się naradzać, a uczestnicy konkursu dostawali pytania od publiczności. Była jedna nagroda główna w wysokości 1000 zł, a pozostali wyróżnienia.


Pomimo bycia fanem Władcy Pierścieni to nie byłem wstanie umieścić „Śródziemia – Upadek Królestwa Arnoru” (Przemysław Płachciński) jako top 3 atrakcji w sobotę. Nie byłem rozczarowany w żaden sposób poziomem dyskusji itp. po prostu było dobrze i nic poza tym.

Bardziej wciągnęło mnie „Doktor Who od podstaw” (Dominik Śnioch). Jak powiedział prelegent jest to najdłuższy serial ze swojego gatunku. Nie było to przesadą, bo początki były jeszcze czarno białe. Pewne rzeczy jakie fani znają, czyli zmiany doktora co serial miało dość nietypowy początek. Nie zmieniano go, bo miał mieć takie od początku moce, czy inne duperele. Wynikała o to tylko z tego, że odtwórca odszedł i trzeba go było kimś zastąpić.

Na finał dnia poszło „Kosmiczne podróże i ewolucja człowieka” (Edwin Sieredziński) czym się wyronił ten punkt od reszty programu? Trwał zaledwie dwadzieścia parę minut. Następnie Edwin swoim oryginalną osobowością i sporym entuzjazmem.


Niedziela natomiast ostanie spojrzenia i w sumie tyle. No nie, coś było chociażby „Zwariowany świat Hideo Kojimy” (Michał „Swarley” Stempkowski). Przedstawienie postaci mistrza i jego twórczości to dość wdzięczny temat. Przez te wszystkie lata Kojima zabłysnął licznymi pomysłami, które mocno przybiły się do ogólnej świadomości graczy. Nawet ci co nie grali wiedzą i coś kojarzą.

Cały konwent zakończył się „Sezon anime lato 2025” (Agnieszka „Hime” Lipiec i Przemysław „Filuś” Koczotowski). Pożegnanie było sentymentalne. Taki przegląd był na każdej jednej imprezie, czy to Jagacon, czy Sabat na Targach Kielce. Najważniejszym elementem było dowiedzieć się co warto obejrzeć. Teraz jak człowiek na bieżąco ogląda kolejne sezony to już bardziej uzupełnienie. Ale jakie to miłe.

Tak prezentowało się Jagacon 2025. Miało liczne wzloty i drobne potknięcia. Wierzę jednak w dalszy rozwój i jeszcze większy rozmach w przyszłorocznej edycji na którą się udam.

Zdjęcia zawarte w tekście zostały zamieszczane za zgoda organizatorów. 
Share:

Translate

Szukaj na tym blogu

Czytelnicy

O mnie

Moje zdjęcie
Na blogu znajdziecie obiektywne recenzje xD o mangach, anime i grach wideo, filmy i seriale. Dziele się swoimi spostrzeżeniami starając się promować wartościowe produkcje.

Kategorie