Witam
wszystkich, w ten jakże piękny dzień. Mamy poniedziałek 14.10 na dworze świeci
cudnie słoneczko to może się należy wybrać na kemping, a może choć ognisko?
Przyszła pora na tom 2
serii Yuru Camp, gdzie kawaii
bohaterki starają się rozwijać swój klub kempingowy. Rin będzie dalej się trzymać z daleka, a Kagamihara będzie starała
się do niej zbliżyć. Nie w takim sensie, baka! (バカ).
Przygody jakie odbyły się w tym tomie kręcą się dalej wokół góry Fudżi, co w
sumie jest normą. Równie dobrze można było dać tej mandze tytuł Beztroski Kemping pod górą
Fudżi.
Tom 2 daje jeszcze
więcej tego co ma najlepsze, przesympatycznych humorystycznych bohaterów.
Skłonny jestem napisać, że jeszcze bardziej się zżyłem z dzielnymi
dziewczynami, które nie są typowymi przedstawicielkami gatunku, gdzie tylko
mówią, co by zrobiły. Po przygodach z pierwszej części biorą się ambitnie do
kompletowania sprzętu i potrzebnych akcesoriów. Naprawdę pocieszne. Czytając to
człowiek się czuję jak rodzic patrzący jak ich pociechy rosną. (Chyba robię się
stary xD)
W drugiej odsłonie
autor zdradza nam skąd u Rin taka pasja do podróżowania. Nie ma sensu tego ukrywać, bo
łatwo się domyśleć, że to rodzinna skłonność. W końcu jakby mogło być inaczej u
licealistki, która jest na utrzymaniu rodziców.
W poprzednim tekście (klik) wspominałem o tym, że w mandze
zamieszczone są wskazówki dotyczące kempingu. Tutaj też tego nie zabrakło.
Jestem naprawdę zaskoczony w jak doskonały sposób połączono przyjemne z
pożytecznym i bardzo klarownie omówiono sposób wykorzystania białego
węgla, czy „drewnianej świecy”. Nie mogło zabraknąć też przepisów kulinarnych
itp.
Przyszłą pora na przestawienie
kolejnych bohaterek. Inuyama Aoi pracowita
i życzliwa osoba z wyraźnym poczuciem humoru. Sprawia wrażenie kogoś, kto woli
wysłuchać drugiej strony i wspierać ją niż wysuwać się przed szereg. Przez to
jest niejako tłem dla bardziej zbzikowanej na tle kempingu koleżanek.
Chiaki Ogaki drobna z budowy ciała, nosząca duże okularu dziewczyna,
która stara się jak może stworzyć zaplecze dla klubu. Skupiając się na
zmniejszeniu kosztów pomija inne istotne elementy np. drewniana miska, która
została polakierowana nie nadaje się do ciepłych dań. Można ją nazwać moe mini.
Kolejną bohaterką, bo
chłopów tam prawie, że niema jest Saitou
Ena z anime można się dowiedzieć, że jest bliską przyjaciółką Rin, ale pojawia się jedynie
sporadycznie jako postać drugo planowa. Jej głównym zadaniem, że się tak wyrażę
jest podkreślanie osobowości wspomnianej przed chwilą protagonistki. W tomie 2
odegrała stosunkowo małą role, a więc nie mam za bardzo o czym pisać.
Głównym wątkiem tego
tomu moim zadaniem był wspólny wyjazd Nadeshiko
i Rin. Dzięki naszej różowej panience, biedna Rin chan w końcu zaczęła się otwierać na innych. Same relacje
między nimi się też pogłębiły. Małymi kroczkami i do przodu. Praktycznie
nie mam się do czego doczepić. Fabuła dalej jest naprawdę ciekawa, a kreska
jaką użyto wyrazista. Łapałem się na tym jak kontemplowałem piękne widoki,
które zostały narysowane w sposób mistrzowski. Pora roku właściwa na wybrania
na kemping, nie uważacie tak?
Czy
warto przeczytać Beztroski Kemping tom 2? Jasne, że tak.
Bierzcie śmiało naprawdę warto.
I
tak kończę tym pozytywnym akcentem tę recenzje. Podzielcie się jakie są wasze
mangi, które was do czegoś zmotywowały.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz