Recenzja Tonikaku Kawaii Sezon 1

Wyobraźcie sobie taką sytuację idziecie wieczorem i nagle zauważacie miłość swojego życia. Bez namysłu biegniecie na drugą stronę ulicy, aby ją/jego poznać. Tylko wystąpił po drodze „mały problem”. 

Tak właśnie zaczyna się Tonikaku Kawaii jest to anime z gatunku okruchy życia, romans. Pierwszy jak i kolejny odcinek jest dość nietypowy. Nie tylko z powodu w jaki poznali się główni bohaterowie, ale i pory dnia w której się rozwija fabuła. 


Jeśli się człowiek tak zastanowi to o trzeciej nad ranem lub coś około tej godzinny zazwyczaj się śpi, a nie załatwia sprawy urzędowe. A tak nieco z innej beczki wydarzenia jakie będą miały miejsce w tej serii bardzo szybko się rozwijają. 

Normalnie zanim coś zaiskrzy między protagonistami mija parę odcinków, a niekiedy sezon, a tu przechodzą od razu do rzeczy. Cała historia przestawiona w Tonikaku Kawaii to takie zobrazowanie czyjegoś wyobrażenia jak powinien wyglądać idealny związek. 


Z jednej stronny mamy Nasa-kun, zaradny człowiek z sporymi oszczędnościami, a naprzeciw niego mamy uroczą Tsukasa-chan, która bez zmrożenia oka wciela się w gospodynie domową. Układ idealny wielce tradycyjny model rodzinny. 

To niema prawa się sprawdzić, ale to jest tylko anime to czemu miało coś pójść nie tak? Jedyną rysą w tej nieskazitelnej wizji jest fakt, że ona doi go z kasy jak krowę z mleka. O dziwo Nasa niema z tym problemu i spełnia wszystkie jej zachcianki. 

Kolejną dość dziwną sprawą jest fakt, że Tsukasa-chan nie skończyła szkoły. Nie chodzi mi, że ją wyrzucili, bo niema ani słowa o tym, ale o sam fakt, że nagle zrezygnowała, a rodzina w ogóle nie reaguje. Jedynym odniesieniem do jej ucieczki/wyprowadzki jest bycie poszukiwaną przez adoptowaną siostrę. 


To wszystko jeśli chodzi o nietypowe lub błędne podejście do realiów w jakich rzekomo rozgrywa się akcja tego anime. Jeśli przestaniemy zwracać na te szczegóły uwagę to ukazuję się nam bardzo, ale to bardzo przyjazna seria. 

Idealna na święta, aby móc się rozluźnić i pośmiać. Tempo w jakim się rozwija jest dość wolne i relaksacyjne. Wszystkie mniejsze i większe przygody kręcą się wokół młodej pary, która pobrała się wciągu paru godzin. No, może ciut dłużej, ale to taki skrót myślowy. 

Cały humor jakim tu operują opiera się na docieraniu młodej pary. Z pozornie prozaicznych czynności na które nie zwraca się uwagi tutaj wyłaniają się jako istotne, a czasem ciut kłopotliwe. Dobrym przykładem może być brak telewizora, czy zaniesienie rzeczy do pralni. Twórcy zgrabnie dodali do nich mniejsze lub większe przygody. 


Lecz czym to wszystko było bez drugoplanowych postaci? Nasa bardzo zorganizowany młody człowiek chcąc oszczędzić na kosztach życia korzysta z publicznej łaźni. Czemu o tym wspominam? Powód jest dość prosty! Pracują tam dwie siostry Arisugawa

Na pierwszy plan szybko wybija się młodsza Kaname mistrzyni sprośnych dowcipów. Najlepsze momenty z jej udziałem wiązały się ściśle z zakręconymi wewnętrznymi monologami Nasy. Biedaczyna się nie uczy na swoich błędach i przez to często jest goło i wesoło. 

Druga z sióstr Aya to taka typowa moe, która podkochuje się w Nasie, ale nie potrafiła mu nigdy tego powiedzieć, ach ta młodość. Jak byłem w ich wieku, bla, bla, bla. 


To co się dzieje wraz z ich udziałem nie jest ani jakoś szczególnie wybitne ani przeciętne ma to jakiś smaczek, a do tego szczerze zachęca do dalszego śledzenia ich losów i tego co się wydarzy. Wraz z dalszym rozwojem związku pojawiają się powiedźmy bardziej intymne zagadnienia. 

Nie musicie się martwić wszelkie niegrzeczne elementy są ograniczone to symbolicznych scen. Dodano je tylko po to, aby odhaczyć je z listy obowiązkowej i nic po za tym. Przynajmniej takie odniosłem wrażenie. 

Wisienką na torcie jest Kaginoji Chitose żebyście mogli najlepiej zrozumieć jaką spełnia rolę w Tonikaku Kawaii porówna ją do Zespołu R z Pokemonów. Nie jest jakimś czarnym charakterem co to, to nie. Jednakowoż podobnie jak oni gania się kółko za Tsukasa-chan i próbuje ją „złapać”. 


Towarzyszą jej dwie pokojówki, które cały czas komentują bieżące wydarzenia. Całe trio bardzo urozmaica perypetie jakie oglądamy. Człowiek nie jest wstanie nie polubić jej ani reszty milusińskich. 

Nim zakończymy warto wspomnieć o licznych lokowaniach produktów np. konsolo Nintendo, Sagi, czy Sony. Przed ostatni odcinek napchany był tym po brzegi. Nie zabrakło też pewnego absurdu. Nie będę zdradzał jakiego sami zobaczycie. 

Podsumowując Tonikaku Kawaii to anime przeznaczone dla widzów którzy chcą odpocząć i nabrać sił do dalszej pracy w przerwie świątecznej. Fabuła jest trochę wyidealizowana, ale czemu niemiała taka być? W końcu po to oglądamy anime, aby mieć odskocznie od realiów naszego życia. Polecam, warto obejrzeć na pewno nie pożałujecie!
Udostępnij:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Translate

Czytelnicy

Wyświetlania