Recenzja anime Ijiranaide, Nagatoro-san 2nd Attack

Ktoś kiedyś powiedział mądrze, żeby docenić lepsze dzieła należy też obcować z przeciętnymi. Słowa to mądre i naprawdę warte przemyślenia. 

Dzisiejsze produkcje przyzwyczaiły odbiorcę do tego, że jest skazany na odgrzewane kotlety lub masową produkcje. Wielkie korporacje idą na łatwy zysk z czym się nie kryją. Robią remastery filmów, gier co mają dopiero kilka lat. Ewentualnie kopiują dobrze znany schemat i jedynie co korygują jest zmiana miejsca i imion bohaterów itp.  


Ijiranaide, Nagatoro-san 2nd Attack jest to anime, które spełnia wymienione wyżej kryteria. Można wprost nazwać je podręcznikowym przykładem. Nie ma co ukrywać, że odtwórczość to rzecz powszechna, ale zawsze można dodać coś swojego do tej formuły. Stało się jednak inaczej i wysmażono zbiór scen z mocno przewidywalną fabułą.   

Przygody Nagatoro i jej senpai'ja były dobre na jeden sezon. W pierwszej części (tu macie link) można było obserwować jako od wprost znęcającej się łobuziary zmienia się w przyjaciółkę, a nawet kogoś więcej.


Pod tym względem jest nawet względnie ok, bo zaczyna być poważnie. Jednakowoż, żeby nie było za poważnie wszelkie dowcipy opierają się na braku pewności siebie Naoto. Oprócz tego dorzuci się momenty kiedy dochodzi do słynnego „aaa” (patrz karmienie przez dziewczynę) i ktoś to przerywa, aż do nauki jakieś rzeczy z koniecznym przytulaskiem. Długo wymieniać, bo jest to klasyczna lista przebojów.

W trakcie sezonu pojawiają się nowe postacie. Niektóre coś dołożą od siebie jak onee – san Nagatoro, czy taka Hana Sunomiya będąca klonem przewodniczącej (swoją droga to rodzina). Nie będą miały jakiegoś większego znaczenia i na nic w sumie nie wpłyną. Jedyne co, to jakakolwiek aktywność, która da się odhaczyć w czasie seansu.


Jeśli jednak będzie się doszukiwać jakiś odstępstw to już od biedy można zaliczyć wyjazd w góry. Bardziej spostrzegawczy zauważą, że jest to zamiennik wypadu nad morze. Po tej nieprzechylnej liście warto coś pozytywnego napisać.

Udało mi się obejrzeć całą serie, koniec męki. Będąc jednak poważny to wszelkie fragmenty, które rozgrywały się w pokojach głównych bohaterów były pocieszne. Nagatoro staje się bardziej poważna i pokazuje, że nie jest bezmyślnym żywiołem. Wszelkie skoki, zawahania, czy inne aktywności podkreślające jej metaforę i są do tego przyjemne w odbiorze.

Jako całość Ijiranaide, Nagatoro-san 2nd Attack to mocny przeciętniak. Nie da się tego polecić z czystym sumieniem. Równolegle warto zafundować sobie czasem taki nudny spacer, aby móc zauważyć walory tytułów, gdzie włożono więcej serca. Ocena końcowa 6.5/10.
Udostępnij:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Translate

Czytelnicy

Wyświetlania