Wiecie co wyniknie z miksu Resident Evil i The Walking Dead? Niezależna przygotówka Perseverance Part 1. Po przejściu pierwszego odcinka miałem takie nieodparte wrażenie.
Cofnijmy się do samego początku, no prawie… Dostaję po raz pierwszy od powstania blogu ofertę współpracy. Krakowskie studio niezależne Titanite Games dało dostęp do Perseverance Part 1. Na samej stronie twórcy napisali, że inspiracja do tej produkcji znaleźli między innymi w TWD.
Widać to gołym okiem, sami się przekonacie jak zagracie. Przeszedłem odcinek pierwszy dwukrotnie, aby zobaczyć wszystko, co gra ma do zaoferowanie. Fabuła trzyma się już wielokrotnie wykorzystanego wzoru, który dość często występuje przy apokalipsie zombie.
Przedstawienie rodziny, aby lepiej można było ich poznać i następnie małymi kroczkami przesuwamy się do części właściwej. Z racji tego, że jest to dopiero odcinek pierwszy decyzje jakie się podejmie w większości będą dotyczyć rodzinny protagonisty.
Wybory jakie podejmowałem wpływały na relacje między Cutterami. Pojawiły się nowe dialogi, ale to nie wszystko. Pewne tematy nawet się nie pokazały, czyli jednak mają znaczenie. Najbardziej to widać, jak zajrzy się do kieliszka, bo wtedy zaczną się Trudne Sprawy.
Mimo faktu, że schemat doskonale znany wciągnąłem się, a może dlatego, że rzadko gram w indyki. No mniejsza z tym, istotne było dla mnie to jak Titanite Games chcą przestraszyć odbiorcę. Jaka to będzie makabra rozgrywała się w tej Visual novel? Nie będę was oszukiwał.
Nie spodziewałem się cudów. Groza była, a jakże i tajemnica od samego początku towarzyszyła, jak za każdym razem, po włączeniu gry. Pierwsza drastyczna scena musiała siłą rzeczy odnosić się do nieumarłych. Hasło: daj gryza, nabrało nowego znaczenie.
Całościowo fabuła trzyma się solidnie, ale nie zabrakło „perełek”. Naprawdę zastanawia mnie o czym myśleli scenarzyści pisząc, że kanibal zwany (przeze mnie) „stalowo szczęki”, który wszama sobie człowieka może mieć marzenia itp. Serio? Jeśli miał być to suchar lub parodia konwencji to spoko udało się.
W pozostałych linijkach tekstu już się nie doszukałem takich chochlików. Wszystko czytało się lekko i przyjemnie, za co należy się pochwała. W samej rozgrywce wyraźnie żonglowano paroma schematami emocjonalnymi jakie miały się ukazać w czasie rozmów. Ich liczba jest dość skromna, bo szybko się powtarzają.
Więcej ruchu możecie spodziewać w ważnych momentach, choć są wyjątki. Dobrym momentem jest pierwszy wieczór w chacie, gdzie pali się w kominku. Brakowało mi czegoś podobnego w stosunku do ludzi. Z faktu nadchodzącej premiery Part 2 będzie dostępna odświeżona wersja omawianej części. (Napisać o tym, odhaczone).
Na samym zwiastunie do kolejnego epizodu widać, że będzie o wiele lepiej za co mocno trzymam kciuki premiera jeszcze w tym roku. Niestety muszę wrzucić do ogródka Perseverance Part 1 kolejny kamyczek. Gra zaliczyła błąd z muzyką, a właściwie nagle przestało działać. Szczęśliwie wystarczyło zrestartować PP1 i wszystko wróciło do normy. Skoro już przy soundtracku jest to jedna z mocniejszych stron tego tytułu. Nadaje odpowiedniego klimatu i bez wątpienia wpada w ucho.
Podobnie ma się sytuacja z oprawą graficzna, stylistycznie jest naprawdę ok., modele postaci przyjemne w odbiorze, a przez co w momencie kulminacyjnym mało straszne.
Podsumowując Perseverance Part 1 od Titanite Games jest obiecującym wstępem, który może się naprawdę dobrze rozwinąć. Wybory mają do pewnego stopnia wpływ, mam nadzieje, że nie skończą się na… Osoba X zapamięta twój wybór itp. Parę rzeczy trzeba dopracować, ale póki co jestem ciekaw dokąd to podąży. Ocena końcowa 7/10.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz