Recenzja Brothers: A Tale of Two Sons

Czy gra może być sztuką? Czy w gamingu mogą  być poruszane trudne tematy? Oczywiście, że tak! Choć przyznam, że producentów, a tym bardziej wydawców gotowych zaryzykować jest dość mało...

Dosłownie przed chwilą skończyłem Brothers: A Tale of Two Sons wydaną przez 505 Games w 2013 roku. Ci z was, którzy czytali mój tekst Top 5 gier z 2017 r. wiedzą, że już w to grałem, a teraz zrobiłem drugie podejście. No, i produkcja ta znowu to zrobiła, wzruszyła mnie dogłębnie, o mało się nie popłakałem. Wielka to rzadkość, że gra może wywołać taki stan.


Ciemno wszędzie, głucho wszędzie, Co to będzie, co to będzie?

Trudno zebrać myśli, tak to mną ruszyło. Na początku fabuły widzimy rodzinną tragedię, jest to wypadek na morzu. Matka rodzeństwa wypada za burtę i tonie. Niestety pasmo nieszczęść nie opuszcza tej rodziny. W późniejszym czasie ojciec braci zapada na ciężką chorobę. Naszym celem jest odnalezienie leku, którym jest drzewo życia. Tych i innych informacji trzeba się domyśleć, bo wszyscy bohaterowie mówią nieistniejącym językiem. Sposób w jaki się wysławiają, a ujmując rzecz jaśniej używają tonów, jest dość sugestywny tak samo jak ich mowa ciała.


Dziwny jest ten świat

W ciągu całej kampanii przemierzymy świat rodem z Śródziemia Tolkiena. A w każdej jego części spotykamy najróżniejsze postacie. Oprawa graficzna jest trochę podobna do RiME, lecz tutaj widać więcej szczegółów. Klimat w grze jest odpowiednio zbalansowany tak, aby finał zwalił z nóg. Choć gra jest dość krótka, bo zaledwie trwała 3 godziny, to zawiera małe, ale jednak zadania poboczne. Może to być nakłonienie królików do wspólnej zabawy albo uratowanie małych żółwi wodnych. Oczywiście nie zabraknie bardziej poważnych aktywności pobocznych, które warto wykonać. Ścieżka dźwiękowa została dobrze skomponowana. Podobnie jak tereny, które przemierzamy odgrywa role "narratora" starającego się na swój specyficzny sposób opowiedzieć co się wydarzyło, a także podkreślić ważne chwile.

Ty i ja!  

System sterowania w Brothers: A Tale of Two Sons  jest naprawdę oryginalny, bo lewa połowa pada (polecam grać z kontrolerem) odpowiada za starszego brata, a prawa za młodszego. Używamy grzybków do poruszania się, a za interakcje odpowiadają spusty. Sama kamera działa automatycznie. Istnieje jednak możliwość obracaniem widokiem za pomocą bumperów. Łamigłówki, które należy rozwiązywać są bardzo proste i "przechodzą się" praktycznie same. W sumie wszystkie polegają na współpracy braci, np. podchodzimy pod wysoki mur z którego zwisa przykrótka sznurowa drabina i wtedy starszy brat pomaga młodszemu na nią wejść, a następnie tamten spuszcza mu linę. Tak można z grubsza opisać wszystkie zagadki. W ciągu całej przygody nie zbraknie też bossów, których trzeba pokonać sprytem. Nie jest to wyzwanie, a jednie formalność pozwalająca przejść do dalszego etapu.


Czy warto kupić Brothers: A Tale of Two Sons?  O tak, jak najbardziej! Historia, choć jest prosta, to jednak porywa, a na końcu można zapłakać. Nie jest to gra dla każdego. Moim zdaniem, ta produkcja kierowana jest przede wszystkim do tych graczy, którzy mają dzieci, a na pewno nie są małolatami i inaczej patrzą już na świat. Gra ta jest tak niezwykła, że nie mam innego wyboru i ponownie daję jej 10/10.

Zgadzacie się ze mną? A może przesadzam? Chętnie podyskutuję z wami w komentarzach.        


Jeśli recka podobała się wam, to napiszcie coś lub dajcie lajka! Dzięki temu mam lepszą motywację do dalszej pracy ;D
Udostępnij:

4 komentarze:

  1. Co Ty piszesz? Empatia nie zależy od wieku! Małolaty też potrafią być wrażliwe i wczuwać się w sytuację innych. A ojców pięciorga dzieci nic nie rusza i nie wzrusza!!!! Oczywiście nie wszystkich.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudno mi się z tobą zgodzić, że dzisiejsza młodzież jest nastawiona na drugiego człowieka. Jednak mam nadzieję, że się mylę i małolaty są otwarci na problemy innych.

      Usuń
    2. Anonymus, czy Ty sie czepiasz dla samego czepiania sie? Gdzie niby pisze, ze malolaty nie maja w sobie empatii? Pisze dokladnie tyle, ze to nie gra dla mlodziezy, a nie ze mlodziez jest nieempatyczna! Z tego co wiem, to mlodziez gustuje w troche innej fabule i zadaniach. A ten komentarz o ojcach 5ki dzieci to ze Twojeo doswiadczenia? Stereotypowy jestes. Pozdrawiam Maciek

      Usuń
    3. Mnie też wydaje się, że młodzież gustuje w grach o innej fabule niż ta z recenzji.

      Usuń

Translate

Czytelnicy

Wyświetlania