Recenzja Metro Exodus: The Two Colonels

Poszło szybciej niż myślałem.

Ostatni etap tej epickiej historii został zakończony. Metro Exodus mogę odhaczyć i przejść dalej. Jednak przygoda to była przednia. Drugie ogrywanych DLC jest stosunkowo nierówne.


The Two Colonels jest to dość krótkim dlc, które praktycznie da się przejść przy jednym posiedzeniu. Jeśli nie graliście podstawki to lepiej sobie odpuścić, bo jest naprawdę fabularnie świetnym uzupełnieniem.

Jak sam tytuł mówi mamy tutaj dwóch pułkowników, ale są oni przede wszystkim ojcami, którzy zrobią wszystko dla swoich dzieci. Kampania tego dodatku do praktycznie sam finał we Władywostoku.

Jak się ogrywa kolejną produkcję w postapo to już się do pewnych rzeczy człowiek przyzwyczaja. Jednak tutaj zmarli dostaną możliwość przekazania swojej strasznej historii.


W jednym momencie był nawet słyszalny złowrogi głos. Odchodzę trochę od tematu, ale jak to usłyszałem to, aż podskoczyłem na fotelu. Nigdy więcej słuchawek! (śmiech).

Wydarzania jakich byłem świadkiem to klasyczne ratowanie siebie, a reszta mnie nie interesuje. Odnoszę wrażenie, że jak dalej zacznę odnosić do aspektów fabularnych to zdradzę za wiele. Postaram się jednak już ograniczyć do dosłownego minimum z pobocznych faktów.

Akapit ten zmieszam z rozgrywką, bo o dziwo będzie to kulało najbardziej. Główną bronią protagonisty jest miotacz ognia. W pierwszych minutach jest nawet użyteczny i dość efektywny dając poczucie... sporych możliwości.


Sytuacja zaczyna się gwałtownie zmieniać jak tylko cel zaczyna się ruszać. Dodam, że jeśli jeszcze tego jest dużo to będzie droga przez mękę. Zwykły karabin to tylko zmiana magazynku i hulaj dusza. Tutaj dochodzi jeszcze zmiana zbiornika z paliwem.

Żeby było zabawniej robi się to automatycznie w najróżniejszych momentach. Na dokładkę broń owa ma humory swoje, co tylko pogarsza sprawę.

Natomiast na plus dodam, że nie zabraknie amo i apteczek. No może, jeden raz był z tym problem. Jeśli gdzieś niedobory były szczególnie widoczne to w walce z bossem. Dobrze, że jest tylko jeden jako taki. Kolejny był już niesmacznym żartem.


W trakcie kampanii i licznych wymian ognia, bo i do takich dochodzi smażenie zaliczyło przerwę. Na chwilę wracają stare dobre giwery, aby zaliczyć błąd w jednym z etapów. Npc zapomina co ma zrobić i klops.

Z zalet mogę dodać naprawdę dobrze napisanych bohaterów. Relacje i to co nimi kierowało było naprawdę przekonujący. Pozwoliło mi jeszcze bardziej ich polubić. Przez tak dobrze wykona robotę byłem w stanie przebić przez kampanie.

Jeśli ktoś by mnie zapytał o grafikę, to powiem tak. Lokacje są naprawdę zrobione na bogato i nie mam jak się do nich doczepić. Sporo one opowiadają, jeśli tylko pozwoli się im na to.

Podsumowujmy jak wypadło dlc The Two Colonels? Mimo że krótkie to nie przeszkodziło to w cieszeniu się tym, co przygotowano. Fabuła też niczego sobie, tylko zakończenie mogło być mniej banalne i bardziej logiczne. Tutaj po prostu zabrakło kropki nad „i”. Ocena końcowa to 7/10.
Udostępnij:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Translate

Czytelnicy

Wyświetlania