Ico, czyli tam i z powrotem (Recenzja PlayStation 3)

Gry kultowe, legendarne i te ponadczasowe, które każdy powinien znać i kochać. No może przesada, ale szanować już tak! Jak jednak wypada taka konfrontacja? Zaraz wam opowiem...

Pierwotnie wydana na PlayStyation 2, a następnie na PS3, ICO to dzieło, które się wpisało do kanonu najlepszych produkcji wszech czasów. Historia o miłości i poświęceniu, a także niezwykle przemyślane lokacje opowiadające liczne opowieści.  


Jak jednak jest naprawdę? Niczym w pewnej baśni, otóż król jest nagi. Jak miałbym w paru słowach opowiedzieć z czym mamy do czynienia napisałbym tak. Losy dwójki bohaterów się krzyżują. Żadne z nich nie mówi w języku drugiego. Dlatego mogą się swobodnie „porozumiewać”.

Wyruszą w daleką podróż niczym Hobbit tam i z powrotem. Wszystko to, aby skakać po „mrocznym” zamku niczym Mario. Na ich drodze stanie wiele przeciwników, ale siła miłości pokona wszystko! W środku i na końcu kampanii czegoś się dowiecie. Wszak sterylne lokacje przez które przeleciała armia sprzątaczek dopowiedzą resztę.

Teraz podejdę do tego bardziej poważnie. Jedynie zakończenie jest warte uwagi, bo wreszcie coś się tam dzieje. Wszelkie gadki szmatki o niezwykłym klimacie i narracji można wsadzić między bajki. Ogrywana prze zemnie wersja na PS3 nie miała niczego takiego.


Po przejściu gry zacząłem szukać jakichkolwiek informacji, czemu ludzie się tym badziewiem tak zachwycają? Z stron typu gry-online doczytałem, o co tutaj wreszcie chodzi. Naprawdę się zdziwiłem jak dobudowano nieistniejące elementy. Fabuła praktycznie nie ma, a te parę przerywników jakie się pokazują nie dają większej głębi.

Ledwo łagodzą irytację po ciągnięciu za sobą tej „kłody”. Relacji między nimi próżno się doszukiwać. Możecie doczytać, że to słynne trzymanie się za ręce powodowało chęć ochronny naszej damy w opałach. Rozczaruje was... Gracze robią tak, bo jest to praktyczniejsze rozwiązanie niż klikanie R1 i darcie mordy. Ujmując rzecz jaśniej. Naszą towarzyszkę można było wołać lub po oddaleniu się przywołać krzykiem. 

Si kuleje w tej grze i to zasadniczo. Nie raz nie dwa, tytułowa waifu potrafiła wejść na drabinie tylko po to, aby zejść. Czemu to zrobiła? Bo jest kobietą (śmiech), a na serio takich numerów jest więcej. Jej ulubionym zachowaniem było informowanie gracza hasłem „jane” co oznaczało, że nie da rady przekroczyć lub podjąć jakieś akcji. Po czasie okazywało się całkiem inaczej, a ja traciłem czas na rozwiązaniu tego problemu.


Kolejnym przeszkodą jest kamera. Naprawdę jest z piekła rodem, a sądziłem, że nic nie pobije Alone in the Dark na szaraka. Zobaczenie czegoś wymaga sporej cierpliwości. Obraz lubi się przesuwać w bliżej nieokreśloną stronę. Uniemożliwia to zorientowanie się lepiej w terenie.

Jak pisałem wcześniej lokacje są puste i tylko gdzie nigdzie można było zobaczyć jakiś elementy dekoracyjne. W takim momencie pytam: pokażcie jakieś przykłady tej narracji? Póki co jakichkolwiek nie mogę się doszukać, a na drugie podejście się nie wezmę.

Rozgrywkę podzielić można na etapy platformowe i walkę. Starcia z wrogami zostały zrobione na jedno kopyto. Zobaczysz pierwsze to zobaczysz wszystkie. No ok, jeszcze jest jedna finałowa, ale prosta jak drut.


Jakbym już miał wskazać jakiś mocny element tego tytułu to podałbym zagadki. Wędrując po zamku trzeba nie tylko wykazać się zręcznością, ale i sprytem. Raz jest to dość jasne, innym trzeba się domyśleć. Podobnie jest z wsparciem od twórców. W pewnych momentach wprost kierują do danego miejsca, a innym już nie.

Graficznie jest przyzwoicie, wszystko jest wysokim poziomem, który będzie się podziwiać ze różnych stron. Całe zamczysko ma spory rozmach i widać, że ma robić wrażenie. Jest to już jednak indywidualna kwestia jak się to odbierze. Grę docenią miłośnicy sztuki, bo cała gra jest wielkim odwołaniem do takowych.

Podsumowujmy, czy warto zagrać w ICO? Otóż nie bardzo.... Nie oczekujcie tu narracji niczym Uncharted 4 lub The Last of Us. Cała kampania to raczej wielka zagadka pozwalająca poćwiczyć umysł. Sam finał naprawdę bardzo fajny, ale to nie sztuka zrobić wrażenie jak wcześniej skopało się to co najważniejsze. Będzie to jak na razie moje rozczarowanie roku 2024. Ocena końcowa 6/10.
Udostępnij:

2 komentarze:

  1. Cytując tekst pewnej piosenki:
    "ICO z tego dziś masz?
    Ten pusty gameplay i zmartwioną białowłosej twarz!"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pierwszy komentarz w tym roku i do tego dość oryginalny.

      Usuń

Translate

Czytelnicy

Wyświetlania