Spirited Away: W krainie Bogów

Nie wiem, czy jesteście na to gotowi. Będzie to ciekawe doświadczenie, dlatego rozsiądzie się dobrze, bo czeka na was film wszechczasów.  

Spirited Away: W krainie Bogów to bez wątpienia jedna z najlepszych animacji jakie miałem okazję zobaczyć w życiu. Będzie to dla mnie wycieczka w daleką przeszłość do czasu dzieciństwa i beztroski (śmiech).


Teraz nieco poważniej, bo warto zachować trochę umiaru. Jako dziecko podziwiałem tą jakże piękną produkcję. Styl iście malarski, a do tego też CGI, które wspomagało doświadczanie tej niezwykłej przygody.

Nie sposób tu nie wspominać, o ścieżce dźwiękowej będącej znakiem rozpoznawczym tego filmu jaki reszty dzieł wychodzących z rąk Hayao Miyazakiego. Jak się raz usłyszy tę boską muzykę to już pokocha ją na zawsze.

Wracając jednak do sedna sprawy. Oglądałem ten film jako dzieciak, nastolatek i teraz dorosły. Za każdy razem odkrywałem coś nowego, co wywoływało fale emocji, zachwytu. Lecz, żeby w pełni zrozumieć przesłanie trzeba było stać się znacznie starszym. Podobnie jak Chihiro musiałem przejść pewną drogę, aby perspektywa się zmieniła.


Początkowo widziałem tylko młodą bohaterkę, która trafia do krainy bogów i chce uratować rodziców. Obserwowałem jej herkulesowe prace majce jeden cel. Dotarło do mnie jednak, że jest coś jeszcze.

Oprócz pokazania jak dorasta Chihiro doszła tu krytyka konsumpcjonizmu. Już od samego początku ukazuje się to przez podejście rodziców małej. Następnie podkreślono i spotęgowano to wrażenie kiedy trafia do onsenu. Chciałoby się powiedzieć kraina uciech i rozpusty. Lepiej byłoby napisać wygody, aby uniknąć zbędnych skojarzeń.

No dobrze, tylko jak to ma się wszystko jeśli jedynie chce się miło spędzić czas przy tym filmie. Z całą pewnością przypadnie do gustu miękka i łagodna kreska będąca dobrze znana każdemu fanowi anime. Detale, aż się wylewają z ekranu, a widoki zarówno te bliższe jak dalsze zachwycają swoją jakże sporą starannością.


Do tego już bogatego zestawu dochodzi cała plejada doskonale rozpisanych bohaterów. Mowa tu nie tylko głównych jak i pobocznych postaciach. Zaryzykuje stwierdzeniem: zadbano o każdy najmniejszy szczegół. Mamy tłum niby mase, ale funkcjonujący niczym jeden organizm goniący za pieniądzem, a do tego gardzącym Chihiro.

Nie zabraknie też straszliwej Yubaby, czy bożka bez twarzy. O ile ta pierwsza to oczywiście antagonistka do pewnego stopnia, bo jedynie reprezentuje pewną patologię związaną z zatraceniem się w  materializmie. Jednak ciekawszy jest bożek, który według samego autora ma być przedstawicielem społeczeństwa.

W tym wyjaśnieniu jest pewna prawda widoczna w całej tej animacji. To otoczenie kształtuje ludzi pragnących coraz więcej. Gotowych z wielką ochotą wynagradzać o wiele hojniej, a niż jest to wymagane. Należy posumować to słowami: wraz z jedzeniem rośnie apetyt. Niekiedy, aż za bardzo.


W krainie Bogów nie zabrakło też bardziej przyziemnych momentów. W tej podróży były też i postoje dające chwilę wytchnienia. Moment zadumy lub potrzeby dacie się porwać w najmniej oczekiwanym momencie.

Jak już wejdziecie, ale tak naprawdę głęboko w ta krainę baśni, że aż będziecie mogli dotknąć ścian. Wtedy poczujecie prawdziwą magię Spirited Away: W krainie Bogów. Nim podsumowuję ten tytuł to warto jeszcze się pochylić nad dubbingiem. Mający premierę w 2001 r. film posiadał polską wersję językowa.

Normalnie rzecz biorąc wziąłbym za słuszną oryginalną wersję językową. Jednak przyznaję bez bicia naprawdę nie zmieniłbym na inną niż tą naszą. Może to nostalgia lub coś całkiem innego. Lecz stało się to dla mnie nierozłączną częścią tego wielkiego dzieła.


Podsumowujmy Spirited Away: W krainie Bogów to film, który rzeczywiście zasługuje na swój status. Radzę jednak nie podchodzić do tego przepełnionym oczekiwaniami. Nie ma takiej produkcji mogącej sprostać temu. Radzę wam prosto z serca obejrzycie ten film z otwartym umysłem, a z pewnością się nie zawiedziecie. Ocena końcowa 11/10.
Udostępnij:

4 komentarze:

  1. Absolutnie niesamowite anime! Od tego filmu warto zacząć poznawać twórczość Miyazakiego.
    Wcześniej takie mocne wrażenie zrobił na mnie film Paprika z 2006 roku, który gorąco polecam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro podobał się ten film to koniecznie obejrzyj Ruchomy zamek Hauru. Będziesz naprawdę zaskoczony jak ta adaptacja łączy się z Krainą bogów 😁

      Usuń
    2. Dzięki, widziałem już kilka razy, a i tak chętnie wracam. Trochę przystępniejsze anime, ale równie dobre.
      Ostatnio wydawnictwo Kirin wydało dodruk polskiej książki z analizą tych filmów anime.

      Usuń
    3. Dobrze wiedzieć. Ich filmy zawsze zawierają sporo ukrytej treści wymagającej dogłębnej analizy.

      Usuń

Translate

Czytelnicy

Wyświetlania