Boso przez Azeroth, Odcinek 3: Jeszcze jedna tura

Na dobry początek w ten weekend pokażą się dwa odcinki Boso przez Azeroth! Czemu tak, a nie inaczej? Bo raz dużo się działo od ostatniego wpisu, a dwa nie skończyłem ogrywać Dragon Ball Fighter Z. Co sprowadza do konkluzji: grał za dużo w War of Warcraft (tak było nie zmyślam).

Startowym tematem będzie subskrypcja. Jak się mówi o pieniądzach to od razu napięcie rośnie. Dla wielu ten finansowy element jest przeszkodą nie do przeskoczenia jeśli chodzi, czy zagrać w Wow. Równolegle mamy jakże wspaniałą alternatywę F2p, czyli wał jak ta Polska długa i szeroka. Oczywiście da się tam grać za darmo, ale płaci się czasem. W mojej opinii czas jest ważniejszy niż te 50 zł na miesiąc.


Blizzard w swojej sztandarowej produkcji przynajmniej nie udaje, że nie chce kasy za usługę, której jest właścicielem. Sam się przekonałem, że wiedząc, co można tam robić plus śledząc plany rozwoju na dany rok można naprawdę dobrze się bawić. Lecz nie będę się tu rozpisywał o wyższości jednego płatniczego modelu nad drugim.

Pragnę bardziej zwrócić waszą uwagę jak ta wielka korporacja robi ludzi w „interes”. Mianowicie mamy wspomnianą subskrypcję i czas cyfrowy. Wbrew pozorom jedno i drugie nie jest tym samym. Opcja pierwsza podpina się soją kartę debetowa pod konto i będą pobierane automatycznie pieniądze. Z kolej w drugiej odgórnie płaci się za ten miesiąc lub dwa. Co je łączy? Można w dowolnym momencie zrezygnować i odzyskać kasę za kolejne 30 dni, których się nie wykorzystała.

Aktualizacja
Po złożeniu rezygnacji ma się zaledwie 3 dni na doszukania opcji odzyskania pieniędzy. Blizzard o tym nie informuje ani nie daje opcji, aby tam przejść.


Różnica w skrajnych wariantach to ok. 20 zł na miesiąc, a w skali roku ok. 240 zł. Podaje mniej więcej taką kwotę, bo Blizz pobiera w euro opłaty. Wiec jeśli się ktoś zdecyduje na półroczną lub roczną opłatę może co nieco zaoszczędzić. Równolegle mamy możliwość w dowolnym monecie pożegnać i zabrać swoje pieniądze.

W takiej sytuacji można zadać pytanie, jak im się opłaca? Mam na to dwa teorie. Po pierwsze z góry dają zawyżoną cenę, czyli abonament nie jest nawet wart tych pięciu dyszek, a druga możliwe, że bardziej prawdopodobna gracz płacący jeden z dłuższych abonamentów nie zrezygnuje, bo wiedział doskonale, na co się porywa.


Teraz wracamy do tego co tygrysy lubią najbardziej, czyli samej gry. Już dawno nie miałem tak, że MMO mnie wciągnęło. Od razu uprzedzam to nie jest to słynne uzależnienie, a zachwyt w stopniu umiarkowanym. Wreszcie mam MMORPG które jest rozwijane w sposób regularny, a nie raz na ruski rok.

Nareszcie się przełamałem i zacząłem chodzić na rajdy. Fury of Storm było chrztem bojowym. Z jednej strony było to ekscytujące. A z drugiej okazało się być na poziomie boss train z Gw2, w którym często brałem udział.


Idąc dalej zajrzałem w kolejnym dniu na następne rajdy. Czy było fajnie i jasne, a to dzięki  addonowi DBM (Deadly Boss Mods) jest naprawdę pomocny. Wszelkie ostrzeżenia o tym, że trzeba się odsunąć lub uważać na zmieniające się warunki to coś bezcennego. Gorzej jak się ogranicza do napisania o nazwy ataku, a ja nie wiem, co to dokładnie ma być.

Po trzech rundach udało mi się zdobyć topór na 450 ilvl Z jednej strony fajnie, bo to pierwszy drop, a zarazem rozczarowanie, bo nie jest to jednoręczna broń. I sprzedać też się nie da, ale jak chcę założyć ostrzega przed blokadą na sprzedaż. Inną sprawą jest fakt, że jest dość łatwo. Zlekceważyłem przez to bossa i zaliczyłem zgon. 

Odkryłem w końcu (brawo ja), że wszelkie zdania są warte robienie nie tylko z reputacją Upgrade itemów wymaga różnych „żetonów”, które się właśnie dostaje z q. Więc róbcie, a będzie wam dane. Wyciągnąłem na tym 3 item lvl. Dodatkowym bonusem było odblokowanie skarbca aspektów i dostałem maczugę. Miałem też inne opcje, ale akurat takiej broni potrzebowałem, aby uzupełnić wyposażenie.

Dalszy ciąg tego co zrobiłem pokaże się w niedziele! 
Udostępnij:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Translate

Czytelnicy

Wyświetlania