Recenzja Mafia 3 (XboX One S)

Mafia to seria kultowa, o której słyszał zapewne każdy fan gamingu. Lecz każda legenda ma swoje zloty i upadki. Nie ona pierwsza i zapewne nie ostatnia.

Przychodzi w pewnych momentach taka chwila kiedy ma się ma ochotę zagrać w coś innego. Może to być niszowa produkcja lub jakieś krapiszcze. Normalnie tego ostatniego się unika jak ognia. Są jednak takie sytuacje, że człowiek chce się sam przekonać o tym na własnej skórze.


Mafia 3 Edycja Ostateczna jest jedną z tych produkcji. Niby się wiedziało co się brało, ale szok był pierwszo ligowy. Tytuł ten jest moim osobistym faworytem na najgorszą grę roku o jakiej napiszę na blogu.

Fabuła, tak historia wielkiej zemsty protagonisty jest naprawdę dobrze napisana. Jedynie jedno z zakończeń to już wielkie nie porozumienie logiczne. Śmiałbym napisać, że to co widać na finale to jakieś pomieszanie Bonda z Rambo. W sumie się nie dziwie, że osoba lub zespół położył krechę na tym scenariuszu, bo to co tutaj jest zadaniem fabularnym w innych grach robi za misje opcjonalną.

Sam początek kampanii jest taki jak w poprzedniej części, o której pisałem tutaj. Natomiast w momencie kulminacyjnym wszystko się zaczyna walić. Nie trzeba przejść całej gry, żeby wiedzieć co Mafia 3 ma do zaoferowania. Devovie opracowali zaledwie kilka rodzajów zadań, które się minimalnie różnią się od siebie. Natomiast trzon jest identyczny dla wszystkich.


No ok., ale co się właściwie tu robi? No cóż, nie mniej i nie więcej jak odbiera się wszystko siłą od don Sal Marcano. W wielkim skrócie trzeba wybić wszystkich jego podwładnych i przydzielać poszczególne interesy, a następnie dzielnice naszym podwładnym. Jednak jest to recenzja więc warto rozwinąć tą myśl.

W każdej dzielnicy siedzi podwładny antagonisty. Natomiast jemu podlegają pomniejsi bossowie ze swoimi interesami. Po przez usuwanie poszczególnych celi wzrasta irytacja głównej szychy na określonym obszarze i dochodzi do misji pozbycia się go. Tyle w teorii, bo oprócz tego dostaje się liczne misje poboczne ściśle powiązane z poszczególnymi towarzyszami.

Zacznę od swojego faworyta, czyli Vita. Chłopina się bardzo zmienił i poznaje się go w dość nietypowych okolicznościach. Głos jednak miał jak dzwon i wciąż się wcielał w niego Rick Pasqualone. Nie wiem czemu, ale jeszcze wtedy miałem nadzieje, że nie wszystko stracone. Co jest oczywistą bzdurą patrząc z perspektywy czasu. Dalej mamy Cassandra i Burke, którzy uzupełnia tą fantastyczną czwórkę.


Wraz z ich rozwojem dostaje się bonusy, które mają pomóc w przechodzeniu poszczególnych sprawach. Jednak nie jest to tak piękne jak się wydaje. Z jednej stronny dostaje się czasami jakieś gratisy w postaci zagłuszenia telefonów lub wezwania grupy uderzeniowej, ale najczęściej trzeba zapłacić i to niemało.

Nadmienię, że oprócz tego dostaje się dodatkowe umiejętności jak np. otwieranie zamka, czy lepsze bryki. Oczywiście dopiero po oddaniu dzielnicy. W praktyce jest tak, że wszystko co potrzeba jest już dostępne na poziomie podstawowym. A wszelkie dłuższe czasy w odwoływaniu policji, ewentualnie w wspomnianym wygłuszaniu linii telefonicznych nic więcej nie dają, a jedynie kosztują.

Jeśli doszukiwać się jakiś bonusów z przydziałów to można odhaczyć udziały jakie się dostaje za bycie głównym kierownikiem (śmiech). Wraz z brnięciem dalej w tym bagnie szybko zaczyna się doceniać goryli od Vita, bo to oni będą odgrywać pierwsze skrzypce i to nie jeden raz. Sporadycznie przydaje się odwoływanie policji. W większości wypadków wystarczy jechać jakby nigdy nic. Powód jest dość banalny zanim ktoś się zjawi w wyznaczonym obszarze nikogo nie zastaną.


Jednak jakieś małe plusy można zauważyć w czasie przechodzenia Mafii 3. Jednym z nich jest rewelacyjna muzyka jaką można słuchać czasie jeżdżenia autem, po mieście. Kolejny jest pokazywanie kierunku jazdy za pomocą strzałek przypominających znaki drogowe, a przez to nie wymagane jest wgapianie się w mini mapę.

Trudno zachwycać się i garnąć do każdej misji, która będzie polegała na tym samym, czyli odstrzeleniu kogoś. W najlepszym wypadku trafi się jakiś kapuś do rekrutacji. W ramach urozmaicenia można jeszcze zakładać podsłuchy, które to są ściśle strzeżoną technologią. Dziwnym trafem leżą na ulicy gdzie podobanie. Ach ci amerykanie. Wraz z tymi wtykami rozpoczyna się chomikowanie magazynów Playboya, plakatów, albumów muzycznych. Z góry uprzedzam króliczki zostały ugrzecznione, a więc szkoda fatygi.

Zachęcająco to się nie prezentuje, ale głowa do góry! Jeszcze nic nie zostało napisane o błędach, a tu dopiero zaczyna się prawdziwy koncert. Mafia 3 w wersji bez aktualizacji nie zapisuje stanu postępów plus standardowe problemy z fizyką itp. Rozsądnie rzecz biorąc wystarczy pobrać łatki i powinno wszystko hulać.


Niby tak, ale jak to zwykle bywa jest całkowicie inaczej. M3 dostaje dość częstych czkawek i się obraz od tak zacina. Jest to jednak pikuś przy częstym wywaleniu do pulpitu. Całość jeszcze potrafią okrasić skrypty, które odsłaniają wszelkie bolączki z Npc. Nie raz, nie dwa aktywowały się one dopiero jak Clay wszedł do jakiegoś pomieszczenia..

Warto wspomnieć o zabawnych sytuacjach związanych z czynnie działającymi pomocnikami. W jednym z baz wroga na bagnach trzeba było uwolnić zakładnika. O dziwo będąc na podeście nie dało się wezwać wsparcia, bo jest się za daleko. Jednak robiąc krok w tył wszystko już zadziało. Lecz zamiast standardowej trójki pokazał się cały tuzin. Trudno powiedzieć, czy tak powinno być. Możliwe, że przy maksymalnej wersji tak. Pewności jednak nie mam.

Co do innych pomyłek natury technicznej to można zaliczyć utratę kasy nawet wtedy kiedy odda się ją do depozytu. W samouczkach zapomnieli też dodać, że fundusze wydane na przysługi po powrocie do punktu kontrolnego też przepadają. Nieco mniejszego już kalibru potknięcie to brak przerywników z noszonym aktualnie strojem.


Na koniec jeszcze słów kilka o oprawie, W wersji na Xbox One S jest średnio, czasem zdarzało się, że był śliczne widoki. Sporadyczny to był widok, bo częściej przytrafiały się spore spadki tekstur, aż oczy bolały.

Podsumowując, czy warto zagrać Mafię 3? Jakby na to nie patrzeć to polecić nie da się tej produkcji. Wszystko co oferuje zaczynając od rozgrywki, a kończąc na poszczególnych mechanikach jest drastycznie różne od tego do czego przyzwyczaiła ta seria. Ocena końcowa 4/10.
Udostępnij:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Translate

Czytelnicy

Wyświetlania