Jestem świeżo po obejrzeniu Kizumonogatari Part 3: Reiketsu-hen. Z góry ostrzegam, że będzie w sporo spoilerów. Dlatego Ci co nie oglądali niech to zrobią, a następnie przeczytają to co mam do powiedzenia.
Ostania część Kizumonogatari nie jest bombą nie jest
nawet dobra. Teraz pewnie noże otwierają się w kieszeniach fanów (śmiech).
Spokojnie z górę już uprzedzę i pewne fakty. Film ten jest zbyt nieszablonowy,
aby go tak zaszufladkować.
Wiedząc co się stanie z
pseudo wampirem jak nazywa ją protagonista w następnych sezonach domyślałem się
już biegu wydarzeń. Mimo to jak zobaczyłem zakończenie, które unieszczęśliwi
wszystkich byłem zaskoczony.
Poleciały napisy i
powinienem powiedzieć do siebie przeżycie jak ich mało, ale czegoś mi zabrakło.
Jak to nazwać?, trudno powiedzieć. Możliwe, że to hipokryzja ludzkiego
istnienia. Czy zadaliście sobie pytanie: czemu wampir jako rodzaj bytu ma się
poświęcić i umrzeć śmiercią głodową, a człowiek mordujący na skale przemysłową tak
zwane „zwierzęta” już nie?
Motywacje Koyomi – kun były jak najbardziej
szlachetne. Kierował się naturalnym insektem ochrony pobratymców, czy też
członków stada jakim są ludzie. Jednak jedna rzecz jest dość ważna wielkie
oppai Kiss – Shot mogły w tym
przeszkodzić!
Generalnie mogliby
pokazać, że mają jaja i trochę zaszaleć, a nie podchodzić do tego jak w
pierwszym lepszym ecchi. Odsuwając to jednak na bok najbardziej zastanawia
mnie, czemu Koyomi – kun nie związał
się Hanekawa „Mobilną przekąską” Tsubasa
to ta z warkoczami.
Nie przeczę, że jest
trochę jak yandere. Posiada liczne oblicza i ma dość dziwny punkt widzenia na
świat. Bycie pożartym w imię przyjaźni jest ok., ale macanie cycków przekracza
jej wyobrażenie zboczenia. Najwyraźniej nie brała na seria możliwości śmierci…
Chociaż jak dowiedziała się prawdy musiał brać to pod uwagę.
Po reklamie, wróćmy wydarzeń
na boisku. Ukazanie się gammy szarości i egoizmu Koyomi – kun. Zrozumieć wampira, nie kobietę żyjącą pięćset lat
jest naprawdę trudno. Mimo faktu, że spłycali niekiedy jej osobowość ukazując
ją pod względem charakteru jako dziecko. Ona chciała odejść i miała do tego
prawo. Lecz nawet to jej odebrano.
Oshino
Meme niczym pan Lusterko dołożył tu swoje trzy grosze.
Ech, trudno go rozgryźć z jednej strony wydaje się rzeczywistym strażnikiem równowagi,
a z drugiej strony to cwany diabełek. Trudno się zdecydować do czego mu bliżej,
ale dopiero w ostatniej części Kizumonogatari
ukazuje się w pełnej krasie.
Podsumowując
Kizumonogatari Part 3: Reiketsu-hen to anime, które zostanie z większością z
was na długo, a teraz pora na kolejny sezon. Pora na mnie bey, bey.
P.S. Tekst leżał w przysłowiowej szufladzie ponad rok więc nie pamiętam już co tam było w anime xD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz