Recenzja anime Kizumonogatari Część 3: Reiketsu-hen

 Jestem świeżo po obejrzeniu Kizumonogatari Part 3: Reiketsu-hen. Z góry ostrzegam, że będzie w sporo spoilerów. Dlatego Ci co nie oglądali niech to zrobią, a następnie przeczytają to co mam do powiedzenia.

Ostania część Kizumonogatari nie jest bombą nie jest nawet dobra. Teraz pewnie noże otwierają się w kieszeniach fanów (śmiech). Spokojnie z górę już uprzedzę i pewne fakty. Film ten jest zbyt nieszablonowy, aby go tak zaszufladkować.


Z jednej strony czułem, że obcowałem z czymś niezwykłym. Budowa napięcia i wiele wywrotowych sytuacji, które zmieniały pogląd na sytuacje. Wyskakiwały one w najmniej spodziewanych momentach. Od pożarcie Guillotinecutter przez Kiss – Shot, aż po odkrycie prawdy co do jej zamiarów.

Wiedząc co się stanie z pseudo wampirem jak nazywa ją protagonista w następnych sezonach domyślałem się już biegu wydarzeń. Mimo to jak zobaczyłem zakończenie, które unieszczęśliwi wszystkich byłem zaskoczony.

Poleciały napisy i powinienem powiedzieć do siebie przeżycie jak ich mało, ale czegoś mi zabrakło. Jak to nazwać?, trudno powiedzieć. Możliwe, że to hipokryzja ludzkiego istnienia. Czy zadaliście sobie pytanie: czemu wampir jako rodzaj bytu ma się poświęcić i umrzeć śmiercią głodową, a człowiek mordujący na skale przemysłową tak zwane „zwierzęta” już nie?

Motywacje Koyomi – kun były jak najbardziej szlachetne. Kierował się naturalnym insektem ochrony pobratymców, czy też członków stada jakim są ludzie. Jednak jedna rzecz jest dość ważna wielkie oppai Kiss – Shot mogły w tym przeszkodzić!


Czas! Przerwa! Nim wrócę do dalszych filozoficzno podobnych wywodów słów kilka o dyskryminacji nagiego ciała. Jak dobrze wiecie sceny gore pokazywane są na tej serii na porządku dziennym. Natomiast wszelkie wątki erotyczne / pornograficzne cenzurowane. Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że wydawca, czy inny zarząd uważa to za bardziej obrzydliwe niż palenie żywcem, liczne amputacje, dekapitacje, czy rozrywanie na tysiąc i jeden sposobów.

Generalnie mogliby pokazać, że mają jaja i trochę zaszaleć, a nie podchodzić do tego jak w pierwszym lepszym ecchi. Odsuwając to jednak na bok najbardziej zastanawia mnie, czemu Koyomi – kun nie związał się Hanekawa „Mobilną przekąską” Tsubasa to ta z warkoczami.

Nie przeczę, że jest trochę jak yandere. Posiada liczne oblicza i ma dość dziwny punkt widzenia na świat. Bycie pożartym w imię przyjaźni jest ok., ale macanie cycków przekracza jej wyobrażenie zboczenia. Najwyraźniej nie brała na seria możliwości śmierci… Chociaż jak dowiedziała się prawdy musiał brać to pod uwagę.


Nie raz można zauważyć niepokojący uśmiech na jej twarzy. Jej buźka mówi wtedy wyraźnie, że normalna to ona do końca nie jest. Mimo mocno humorystycznej otoczki nie mogłem się pozbyć wrażenia, że zostanie z nią samemu nie byłby bezpieczne.

Po reklamie, wróćmy wydarzeń na boisku. Ukazanie się gammy szarości i egoizmu Koyomi – kun. Zrozumieć wampira, nie kobietę żyjącą pięćset lat jest naprawdę trudno. Mimo faktu, że spłycali niekiedy jej osobowość ukazując ją pod względem charakteru jako dziecko. Ona chciała odejść i miała do tego prawo. Lecz nawet to jej odebrano.

Oshino Meme niczym pan Lusterko dołożył tu swoje trzy grosze. Ech, trudno go rozgryźć z jednej strony wydaje się rzeczywistym strażnikiem równowagi, a z drugiej strony to cwany diabełek. Trudno się zdecydować do czego mu bliżej, ale dopiero w ostatniej części Kizumonogatari ukazuje się w pełnej krasie.


Samo zakończenie pełne smutku i przeprosin Koyomi – kun są ciut śliskie. Spływają po widzu jak woda, po kaczce i niewiele zostawiają, a mimo to ubranie jest mokre. Czy należy doszukiwać się tu głębszej prawdy? Cholera wie…

Podsumowując Kizumonogatari Part 3: Reiketsu-hen to anime, które zostanie z większością z was na długo, a teraz pora na kolejny sezon. Pora na mnie bey, bey.

P.S. Tekst leżał w przysłowiowej szufladzie ponad rok więc nie pamiętam już co tam było w anime xD

Udostępnij:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Translate

Czytelnicy

Wyświetlania