Recenzja anime Vivy – Fluorite Eye’s Song

Zanim zaczniecie oglądać to anime należy się zastanowić czym jest wkładanie w coś serce i czym jest misja. Gotowi? Czas start!

Vivy – Fluorite Eye’s Song jest póki co moim kandydatem na anime 2021 r. Ujęło mnie pod każdym względem. Nie będę ukrywał, że rozpoczęcie pierwszego odcinka od pokazania masakry zrobiło wrażenie. Żeby niebyło nie miało tu miejsca chamski wjazd i nic poza tym.


Zrobiono mały odstęp tak, aby uzyskać odpowiedni efekt i pochwycić uwagę widza. Fabuła szybko się przesuwa tak, aby utrzymać odpowiednie napięcie, a następnie stawić kropkę. Dalej nagle się uspokaja i akcja przesuwa się do części właściwej.

Wit Studio doskonale wiedzieli co robią. Zarzucili przynętę i już mieli rybę na haczyku. Fabuła Vivy – Fluorite Eye’s Song opowiada o pierwszym autonomicznym Si Divie lepiej znanej jako Vivi i pochodzącym z przyszłości Si Matsumoto. Początkowo ich znajomość nie bardzo się kleiła. W sumie to mało powiedziane…

Diva mimo, że jest w pełni autonomicznym Si w swoim byciu przypominała mi kuudere. Wraz kolejnymi odcinakami wszystko się zmienia, a nawet pojawia się chwilowa zmiana, która mnie bardzo zaskoczyła.


Podobnie ma się z Matsumoto, który mimo bycia super Si jest naprawdę trudny w odbiorze. W sumie niema co się dziwić bardzo szybko pokazał, że nie obce jest mu powiedzenie po trupach do celu.

Największymi zaletami fabularnymi tego anime jest próba odpowiedzi na pytanie kiedy kończy się maszyna, zaczyna życie? Wbrew pozorom podeszli do tego bardzo sensownie. Ukazano związki rodzinne jak i zakochanej pary. Wszystko to jednak zostało oprawione w dramat i co tu mówić człowiek się wzruszał co chwilę.

Przemycono, o ile można tak powiedzieć wątki rasistowskie, czyli robienie z mecha ludzi przedmiotów, które mają tylko wykonywać rozkazy. Role złola przepadła Yugo Kakitani. Początkowo wydawał się dość jednowymiarowy. Nienawidzi Si hurr durrr i koniec nic ponad to. Wielce się zdziwiłem, że jednak coś kryło się pod tą maską.


Vivy – Fluorite Eye’s Song rozgrywa się w ciągu stu lat, a związku z tym liczba wydarzeń może być naprawdę spora, a do dyspozycji jest zaledwie trzynaście epizodów. Postanowiono więc, że będą skakać do tylko ważnych momentów w ramach Projektu Osobliwości.

Zabieg ten jest całkowitą odwrotnością względem innych serii, które przyzwyczaiły widza do czegoś z goła innego. Nie wpływa to na odbiór i komponuje się w zgrabną całość utrzymując stały poziom do jedenastego odcinka.

Dopiero ostatnie dwa odc. wytrąciły się z rytmu i stały okrakiem między to już koniec wszystko się udało, a coś się szykuję, ale nie powiemy wprost co to będzie. Natomiast sam finał jest dość otwarty. Czyli nie za dobry ani zły. Mimo wszystko jestem z niego zadowolony. Ci co czytają moje teksty zapewne już domyślają się, a reszta będzie musiała obejrzeć.


Kolejnym ważnym elementem są wątki drugo planowe, czy też uzupełniające misje główne. Postacie drugoplanowe i epizodyczne nieostały zaniedbane. Dopieszczono je, a gdzie nigdzie nawet przedobrzyli.

Najbardziej poruszyły mnie dwie nieszczęśliwe związki Grace i Profesora jak Ophielie i Antonio. Prawdziwy majstersztyk w takim momencie najlepiej odwołać się do boksu, aby lepiej zobrazować. Najpierw bokser obrywa potężnym sierpowym, a potem poprawiają jeszcze raz i leży na deskach.

Jeśli komuś mało wszystko jest oprawione w niezwykle bogatą animację i piękne ujęcia, po których człowiek chce więcej, jeszcze więcej. No i dostaje tego tyle, że nie ma dość i cały czas ocha i acha nad tym co widzi. Żeby niebyło za różowo mamy oszczędności na tłumach ludzi co robią za tło. Jeśli to się zauważy to naprawdę się wam nudzi. Wspominam o tym tylko dla formalności.


Skoro jestem przy oprawie audiowizualnej to pochwalić muszę niezwykle piękną muzykę jak i piosenki, które sobie puszczam, aby przyjemniej się pisało.

Podsumowując Vivy – Fluorite Eye’s Song to pierwszorzędne anime i całą pewnością numer jeden wiosennego sezonu. Twórcy starają się złapać wiele srok za ogon i trzymają je mocno. Trzymam kciuki, aby stworzono kolejny sezon. Ocena końcowa 9.5/10.
Udostępnij:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Translate

Czytelnicy

Wyświetlania