Bardzo, ale to bardzo długo nie pisałem nic na bloga. Trochę mi tego brakowała. Mam nadzieje, że w tym czasie ktoś z was zaglądał i czytał stare wpisy.
Ostatnio pracuję nad kilkoma projektami równolegle. Wszystkie dotyczą się oczywiście gier. O ewentualnych rezultatach dowiecie się jak już je zakończę. Póki co mogę odsłonić jeden z nich. Porozmawiajmy sobie o Far Harbor do DLC Fallout 4.
Nie wszystkie
wydarzenia rozgrywają się w tym mieście. Możemy jednak podciągnąć je pod USA i
dzięki temu na swój sposób trzyma się to kupy. Wraz z wbiciem dziesiątego
poziomu pojawia się zadanie poboczne, które jest wprowadzaniem do pierwsze z
trzech rozszerzeń fabularnych do Fallout
4.
Celem główny jest
uratować córkę klientów i sprowadzić ją całą do domu. Wraz z dotarciem na wyspę,
która jest nową lokacją sprawa znacząco się komplikuję. Szybko trafiamy między
wojnę trzech frakcji. Mamy dobrze wszystkim znane Dzieci Atamu, ludzi z Far
Harbor i Acadia zamieszkałą
przez syntków.
Wszelkie misje, no może
z wyjątkiem jednym to nic innego jak feedexy. Jak wiadomo od każdej zasady jest
wyjątek i tak też tu jest. Jeden z robotów służących zleca rozwiązania sprawy
morderstwa.
Przyznam, że tu bawiłem
się przednio, a każdy mieszkaniec miał bogatą osobowość. W trakcie poszukiwać
mordercy można dowiedzieć się co nieco więcej o Vault-Tec i ich szalonych
planach.
Dalej niestety nie jest już tak różowo misja główna to odkrycie wspomnień DiMY przywódcy Acadi. Jak się z tym uporamy to zostaje tylko zakończyć grę i tyle. No ok, dla sprawiedliwości dziejowej. Dzięki pozyskaniu ukrytych danych odblokuje się parę opcji rozwiązania konfliktu na wyspie. Warto zapisać sobie grę i sprawdzić co się stanie jeśli podejmiemy takie, a nie inne decyzje.
Powtarzanie kampanii od
nowa mija się z celem z tego powodu, że wcześniejsze q mają tylko pomóc nam w
wyborze ostatecznego rozwiązania problemu. Szczerze? Tak bardzo się tym
przejąłem, że w pierwszej kolejności odpaliłem najgorszy scenariusz. Totalną
zagładę, ale przez to odkryłem, że podjęcie jednego wyboru nie blokuję
poprzedniego.
W związku z czym mogłem
w dowolnym momencie wycofać i zrobić coś całkiem innego. Sprawdziłem co jeszcze
da się zdziałać. Siłą rzeczy wybrałem pewien kompromis. Co poradzić, gracze (w
tym i ja) chcą być dobrymi i odstawić szopkę z bohaterem.
Na sam koniec warto
wspomnieć o pewnym absurdzie jakie zafundowali twórcy. Tak jak pisałem wyżej w
ramach misji głównej zdobywamy dyski z pamięcią DiMY. Ostatni z nich, który jest opcjonalny informuje nas o ulepszonych
pancerzach wspomaganych.
Ci co się natrudzili i
rozwiązali to wyzwanie musieli się poczuć jakby dostali mokrą szmatą w pysk
kiedy się dowiedzieli, że ich nagrodę dostali także ci co dali sobie z tym
spokój. Uzbrojenie znajduję wraz z jednym ze dysków, które i tak trzeba zdobyć.
Podsumowując
ten wywód. Nie mamy tutaj ratowanie świata z pompom, a sporo rozterek
moralnych, które zostały tak rozwodnione, że praktycznie nic po nich nie
zostało. Jedynie gra aktorów ratuję tą podniosą atmosferę, bo reszta leży jak w samej podstawce. Jeśli ktoś kupił
edycję rozszerzoną to niech zagra nic nie traci, a może się nawet spodoba, a ci
z was co kupili czystą wersję to niech was ręka boża broni przed wyrzuceniem
pieniędzy w błoto.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz