Mamy
niedzielę, a więc powinna się pojawić recka z gry. Doszło do zmiany planów. W
mijającym tygodniu odbyło się pierwsze spotkanie Dyskusyjnego Klubu Gier Wideo.
Uczestnicy nam nawet dopisali i trochę nerdów przybyło, a że mieszkam w małym
miasteczku to i tak było dobrze.
Ostatnio dość często
pojawiały się teksty o filmach, a mangi zeszły na drugi plan. Pora to nadrobić
i co nieco napisać. Tak jak informowałem na Fb dziś przyjrzymy się trzeciemu tomowi Wotakoi. Miłość jest trudna dla otaku. Jak
na razie jest to jeden z ciekawszych odsłon serii. Fujita podzieliła poszczególne wątki na podrozdziały i je przeplatała
według swego uznania.
Głównym
tematem była randka Narumi z Hirotaka. Żeby nie było zbyt łatwo
ustali, że nie będą poruszać tematów, które najbardziej ich interesują. Jaki to
dało efekt? Problemy z komunikacją, a tak na poważnie to nawet zbliżyło ich do
siebie, a przynajmniej Hirotake.
Między
tymi wydarzeniami dodano parę ciekawych historii pobocznych. Moim zdaniem
najlepsze było spotkanie służbowe, gdzie Kabakura
zaprosił swoich podwładnych. Nic by nie było w tym nadzwyczajnego, gdyby
rozmowa zeszła na temat głównych bohaterek mangi. Pan kierownik dzielnie
próbował zachować spokój, ale coś mu chyba nie wyszło.
Innym
dość rozbrajającym wątkiem była dyskusja Narumi
i Hanako na temat mang z gatunku Bl
(Boys Love), czyli gejoza. A mówi się, że facetom jedno w głowie, a panie nie
lepsze. Szybka odskocznia, która zawsze ma swoje 5 minut w każdym tomiku.
Najwyraźniej Japonki lubują się w yaoi (fuj).
Całą
mangę czyta się w sumie bardzo dobrze i ani przez chwilę nie poczułem potrzeby,
aby ją odłożyć i zrobić od niej przerwy. Ciekawych smaczków jest znacznie
więcej, można je odnaleźć w wypowiedziach poszczególnych postaci.
Jak
wiadomo nie powinno się opierać swojej wiedzy o danym kraju na podstawie
filmów, seriali, czy komiksów. Jest to fakt i nie ma co się z tym kłócić.
Jednak jeśli widzimy, że w takiej mandze przemycono coś z świata rzeczywistego
to dodaje treści pewnej wiarygodności. Co nieco wiem na temat kultury z kraju
kwitnącej wiśni, bo lubię czegoś się dowiedzieć o nich.
W
tomie 3 Wotakoi. Miłość jest trudna dla
otaku najbardziej mnie ujęło pokazanie podejście do tej jakże bliskiej mi subkultury
otaku itp. Wszystko się zmieszało z wspominanym przeze mnie wielokrotnie
wątkiem głównym, co w sumie dało sporo pozytywnej energii. Do dzieł takich
chętnie się wraca, aby ponownie je przeczytać, bo nie są ani śmiertelnie
poważne ani tandetne. Autorce udało się zachować subtelny balans między jednym,
a drugim.
W
pewnej księgarni na „e”, która jest w sumie jedyną w moim mieście czeka na mnie
kolejny tomik. Nie mogę się doczekać, aż wpadnie w mi ręce. Powiem wam, że
jeśli szuka ktoś z was dobrego sposobu na rozluźnienie po ciężkim dniu to
polecam poczytać sobie komiksy autorstwa Fujita.
Powodów może być wiele, ale podam tylko kilka, po pierwsze dorośli
bohaterowie z którymi łatwo się identyfikować, stonowany humor, który może
przyswoić każdy nawet błękitno krwisty (nie otaku). Pisać można więcej, ale
myślę, że tyle wystarczy. No dobra Ja się wami żegnam, gdzie położyłem tego Wii
Remota …
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz