Dawni wrogowie na rynku
konsol Sega i Nintendo ci pierwsi przegrali, a drudzy trwają dalej. Lecz nie
będę tu roztrząsał, która firma była lepsza, czy też gorsza! Na blogu pojawiła
się już recka Mario Party Top 100, a
teraz przyszła pora na inne konkurencje (sportowe) przypominające te ze MPT100. Zagrajmy sobie w Mario & Sonic at the London 2012
Olympic Games.
Proszę
chuchnąć do...
Kolejna produkcja, w
której przyszło mi się zmierzyć z mini grami, co tu ukrywać najlepsze nie są!
Jakbym miał w kilku słowach opisać rozgrywkę powiedziałbym quick time event.
Możecie mi wierzyć na słowo qte stanowi podstawę w większości naszych aktywności,
jakie dane będzie nam wykonywać. Jeśli macie w domu Wii to lepiej skorzystajcie
z tej wersji gry, a niż z portu na 3 DS. Ok, żeby nie było tak smętnie to postaram
się też, co nieco napisać o plusach tego tytułu.
http://sega-addicts.com/2012/03/04/review-mario-sonic-at-the-london-2012-olympic-games-3ds/ |
Bo
to subiektywna opinia była!
Mario
& Sonic at the London 2012 Olympic Games posiada kilka
trybów zabawy kampanie, multi, (ale takie lokalne) gra dowolna i tworzenie
czegoś w rodzaju "playlisty" konkurencji, które chcemy zgrać.
Zacząłem od części fabularnej, bo mimo że będzie to miałka opowieść zawsze to
jakaś motywacja do przechodzenia gry.
https://www.gry-online.pl/S055.asp?ID=209283 |
Akacja rozgrywa się w Londynie,
w którym zorganizowano najważniejsze zawody sportowe. Z jakiegoś dziwnego
powodu zaproszeń nie dostaje dr Eggman i Bowser. Siłą rzeczy nie byli tym
faktem zachwyceni i postanowili nie dopuścić do odbycia się zawodów. Dalej do
akcji rusza (i tu lecą fanfary) nie tylko sam Mario, a wszyscy bohaterowie z
świata Marianna i Jeża Sonica. Kampania jest rozłożona początkowo na epizody osobne dla tych dwóch bohaterów. O dziwo jest to ciekawy zabieg, bo dzięki temu
widzimy dużo więcej niż w wariancie narracji z perspektywy jednego
protagonisty.
https://www.gry-online.pl/S055.asp?ID=219596 |
To wszystko okazało się
dość miałką bajeczką, którą dodano na siłę. Sądzę jednak, że nikt nie
spodziewał się czegoś powyżej przeciętnej jakości. Każdy etap posiada swoje
wyzwania, które trzeba zaliczyć. Początkowo wydawało się to nawet fajne, ale...
Dość szybko Sega
zaczęła robić recykling tego, co się już widziało. Nie ładnie, be złe korpo!
Szczęśliwie później wpuszczono na scenę inne konkurencje, które wprowadziły pewne urozmaicenie.
Klik,
klik, klik
Jak się uprzeć to można
nawet dobrze się bawić. Twórcy postarali się wykorzystać różne możliwości
sprzętowe takie jak: mikrofon czy opcje "ruchowe" 3 DS. Na początku
to nawet wprowadza pewne urozmaicenie, potem spostrzegamy pewne absurdy, przykładem
może być mini gra, gdzie wyrywamy sztangę. Nie zgadniecie robi się to poprzez
odpowiednie "dmuchnięcie" w mikro. "Trafienie" w
odpowiednie miejsce na pasku siły to kwestia szczęście, a nieumiejętności. Innym
śmiesznym przypadkiem są konkurencje, gdzie jedynie co musimy zrobić to
odpowiednim czasie wcisnąć klawisz A.
Z tego też powodów
lepiej darować sobie kampanie i przejść to trybu, gdzie sami wybieramy
konkurencje i poziom trudności. Tam powinnyśmy znaleźć coś, co nas
zainteresuje. Jednak nie wpłynie to na odbiór tego tytułu.
https://robertkmaxwell.wordpress.com/2012/03/03/review-of-mario-and-sonic-at-the-london-2012-olympic-games-for-nintendo-3ds/ |
Nie będę już dużej się
znęcał nad tą grą i przejdę do podsumowania. Czy warto kupić Mario &
Sonic at the London 2012 Olympic Games? Kiepskim grom mówię stanowcze
nie!!! Żenująca rozgrywka mogła być bardziej rozbudowana. Widać pewien pomysł
na siebie w postaci wykorzystywania dodatkowych możliwości konsoli, ale na tym kreatywność
się skończyła, a szkoda, bo twórcy dobrze kombinowali i tak stworzono przeciętniaka,
któremu dam 6/10.
Gracie,
a może szukacie czegoś więcej niż mini gier na konsolach 3DS? Napiszcie o
swoich wrażeniach z tego typu produkcjami od Wielkiego N!
Dział z komentarzami
jak zwykle należy do was :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz