Udało
się, zmieniłem serca ludzi, a przynajmniej niektóre z nich. Zapraszam was na
najdłuższą podróż jaką miałem okazję odbyć w tym roku. Przygotujcie się na
liczne wydarzenia, które z całą pewnością was zadziwią i to nie raz.
Ukończyłem po ponad 100
godzinach Persona 5 autorstwa Atlus z 2016 r. Jest to dopiero druga gra,
którą miałem okazję ograć na PS4. Dzięki temu tytułowi zdążyłem tak bardzo przyzwyczaić
się do dualshocka, że jak sięgnąłem po Xpada, to palce trafiały w niewłaściwe
miejsca. No, ale nie o tym miał być ten artykuł.
Jakie
masz na dziś plany?
Gra robi dość dobre
wrażenie. Zaczyna się od dość ważnej sceny, która ma za zadanie przyciągnąć
uwagę i zachęcić do przejścia kampanii. Powiem wam, że długo i to bardzo czekałem
nim znowu doszedłem do tego fragmentu Persony.
W pierwszej kolejności
postaram się przedstawić plusy tego ciekawego tytułu, który zajął piąte miejsce
w Top najlepsze gry według Metacritic za 2017 r. Fabuła jest naprawdę dobrze rozplanowana. Wydarzenia wraz z rozwojem
akcji nabierają tempa powodując, że w przerwach od grania zastanawiałem się co
się dalej stanie. Mało tego, twórcy z początku trollują nas poprzez spore z
pozoru błędy, jakie popełnili. Szczęśliwie wszystko wyjaśniają, pod koniec gry.
Lepiej późno niż wcale.
https://www.gry-online.pl/S055.asp?ID=327086 |
Część właściwa kampanii,
którą rozpoczniemy po pierwszym samouczku, (a tych będzie dość sporo) przeniesie
nas do Tokio. Oczywiście, nie mamy co liczyć na miasto takie jak w serii GTA
czy Assassin's
Creed. Mamy tu do czynienia z ładnie zaprojektowanymi małymi
dzielnicami, które posiadają tylko to co konieczne w wyjątkowo minimalistycznym
stylu. Odnosiłem wtedy wrażenie, że może Atlus obawiał się, że konsola nie da
rady z pełnoprawnym otwartym światem. Nie musiałem długo czekać, aby przekonać
się, że byłem w błędzie. Lochy, które przyszło mi zwiedzać, czy też pałace jak
je tu nazwano, były słusznych rozmiarów, lecz o tym nieco później.
https://www.gry-online.pl/S055.asp?ID=330492 |
Główny bohater trafia
do stolicy kwitnącej wiśni w wyniku nieszczęśliwego wypadku, jaki mu się
wydarzył. Został niesłusznie oskarżony o napaść na człowieka. W dość krótkim
czasie odkrywa, że ma niezwykłą moc. Może przemieszczać się do innych wymiarów,
a są nimi ludzkie umysły, czy też serca (jak to w kółko powtarzają bohaterowie Persony).
Tam odkrywa ich najmroczniejsze sekrety i zmienia ich w dobrych ludzi. Historia
przedstawiana została w interesujący sposób. Protagonista przesłuchiwany jest w
areszcie, a każde z pytań jakie mu zadają jest kolejnym etapem w grze. Tak jak
wspominałem wyżej, w tracie całej przygody poznamy szereg postaci. Nasza grupa
to typowi bohaterowie z anime. Mamy Ryuji, to taki w gorącej wodzie kąpanej
człowiek, dość nerwowy, lecz nie zawaha się ruszyć na pomoc. Kolejna postać to
Anna. Przepełniona wewnętrznymi problemami dziewczyna, która obwinia się że nie
jest dość silna, żeby móc wesprzeć przyjaciół. No i został Morgana. Tak wiem,
że z pozoru wygląda, że zrobiłem błąd,
ale w tym wypadku mamy postać płci męskiej z damskim imieniem.
https://www.gry-online.pl/S055.asp?ID=327084 |
Warto zadać sobie
pytanie. Czy da się ich polubić? Owszem, można, są naprawdę fajni choć dość
szablonowi. Tak samo jak pozostała cześć ekipy, którą spotkamy na
poszczególnych misjach głównych.
Pałac
super! Daleko jeszcze?
Rozgrywkę, która
wypełniła cały czas jaki spędziłem z Personą 5 możemy podzielić na
eksploracje pałaców i życie ucznia. Wbrew pozorom łączą się ze sobą dość
znacząco. Przynajmniej tak powinno być, ale o absurdach jakie dostrzegłem
napiszę na samym końcu. Utrzymywanie dobrych relacji jest ważne, bo dzięki temu
dostajemy dodatkowe bonusy w czasie walki, których tu nie brakuje. Jeśli się
postaracie to możecie je wymaksować i niekiedy mogą pomóc. Niestety element
losowości jaki zaimplementowano powoduje, że sporo z tych mechanik traci na
znaczeniu.
No dobra, a teraz
esencja Persony 5, pałace! Tutaj twórcy wykazali się sporą
pomysłowością. Przede wszystkim tematyka każdego lochu jest inna, a różnice nie
ograniczają się jednie do zmiany tekstur. Co to, to nie! Każde z odwiedzonych
przeze mnie miejsc było jedyne w swoim rodzaju. Kolejna rzecz, która mnie
pozytywnie zaskoczyła, to liczba modeli wrogów. Plejada ich była naprawdę
imponująca. Co prawda można było doszukać się małej "wojny klonów",
lecz nie rzucało się to, aż tak w oczy.
https://www.gry-online.pl/S055.asp?ID=299038 |
Sama walka natomiast to
czysta turówka, do której dodano ciekawe zasady. Jeśli udało mi się odnaleźć
słabość wroga, to mogłem uderzyć ponownie lub przełączyć się na innego członka
drużyny. Innym innowacyjnym rozwiązaniem jest możliwość
rozmowy z potworami. Gdy tylko powaliło się wszystkich milusińskich
można było z nimi pogadać, ewentualnie zrobić specjalne combo (czyli wszyscy huzia
na Józia). Jeśli doszło do pokojowej wersji musiałem odpowiednio dobierać
odpowiedzi tak, aby zadowolić drugą stronę. Swoją drogą rozmowa jest lepszym
rozwiązaniem niż spuszczanie łomotu, z dość prostego powodu. Droga pacyfisty
prowadziła do szybkiego zwycięstwa. Niestety nie mogę tego powiedzieć o
agresywnej alternatywie.
https://www.gry-online.pl/S055.asp?ID=338471 |
Innymi bajerami z
jakimi przeszło mi się zetknąć były negocjacje z mobkami. Zdarzały się
sytuacje, gdzie członek drużyny został wzięty na zakładnika i w takich momentach
można było negocjować lub wezwać na pomoc złodzieja z gildii. Swoją drogą
przypominało to mechanikę z Cienia Mordoru, w której mogliśmy
pomścić innego gracza. Kolejnym interesującym rozwiązaniem, zapożyczonym
zapewne z Monster Huntera, była ucieczka drugiej strony, ewentualnie
błaganie o litość. Przeciwnik mógł wpaść w panikę i wtedy mogliśmy go zatrzymać
dzięki kolegom po fachu lub puścić wolno, co się nie opłacało, bo zwiększał się
poziom alarmu. Ostatnim przyciągającym elementem jest limit czasowy. Każde
zadanie główne trzeba wykonać do określonego dnia. Jeśli tego się nie zrobiło
to trzeba zacząć misję od nowa.
https://www.gry-online.pl/S055.asp?ID=338464 |
Na samym końcu
zostawiłem sobie grafikę i soundtrack. Ci z was, którzy lubią anime na pewno
się tu odnajdą i będą zachwyceni oprawą, bo jest na czym oko zwiesić. Twórcy
dołożyli wszelakich starań, aby dać nam wrażenie, że bierzemy udział w filmie
animowanym, którego jesteśmy częścią. Muzyka jest w porządku, tylko tyle mogę
powiedzieć. Utworów jest kilka na krzyż, przez co będą się nam ciągle powtarzać
i szybko się znudzą.
Kiedy
zabawa staje się harówką...
Pochwały były
"poklepałem po ramieniu", a teraz o wadach słów kilka. Nie będzie to
dużym spoilerem, gdy napiszę, że gra ma siedem misji fabularnych. Na pierwszą z
nich poświęciłem sporo czasu i myślałem, że już przeszedłem około połowy
kampanii. Jednak było inaczej, bo to była zaledwie 1/7 produkcji. Następną dość
istotną pomyłką było dawanie mobom op ataków. Dochodziło do dość częstych
potyczek, w których wszyscy członkowie dostali debuffa agresji. Po czymś takim
można było powiedzieć: pa, pa wygrano. Na domiar złego stan gry można było zapisywać
tylko w określonych strefach, czyli bezpiecznych pokojach. Konsekwencją tego
rozwiązania była niekiedy utrata dużej liczby postępów lub udanej walki z
mini-bosem. Muszę tu wbić szpilę twórcom, szefowie byli prostsi niż ich mniejsi
odpowiednicy.
Największą bolączką Persony
5 jest jednak to, że autorzy postawili na ilość, a nie jakość. Jak ktoś
grał w mmo wie, że na instancjach dość często starzy gracze skipują niepotrzebne
moby, a nowi robią pług, czyli wybiją wszystko jak leci. W P5 mamy to drugie i do tego jeszcze trzeba dołożyć backtracking.
Mamy przez to zabójczo wkurzające połączenie. No i zostawiałem jeszcze "najlepsze"
na koniec.
https://www.gry-online.pl/S055.asp?ID=321030 |
Główni bohaterowie
mówią przez cały czas w miejscach publicznych, że są Fantomowymi Złodziejami,
których szukają wpływowi politycy, służby bezpieczeństwa itp. Dziwnym trafem
nie dają rady ich odnaleźć, ale koleżanka ze szkoły już tak. Gdzie tu logika?
No, widać zabrakło...
Czy
warto kupić Persone 5? Mam mieszane uczucia. Z jednej
strony to całkiem dobry jRPG. Mógłbym wystawić ocenę 7/10, a gdyby nie
wspomniane wady dałbym więcej, bo sporo tu fajnych rozwiązań. Lecz odchodząc od
gry człowiek powinien czuć niedosyt, a w przypadku P5 czułem "przejedzenie". Jeśli macie dużo czasu i nie
przeszkadzają wam elementy w rodzaju: kopiuj i wklej, to możecie sięgnąć po Persone.
A
wy lubicie długie gry, na które trzeba poświęcić ponad 100 godzin, czy
preferujecie coś krótszego?
Zalajkujcie tekst i
napiszcie, które gry waszym zadaniem są lepsze, a może jest coś pośrodku?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz