Rynek gier zalewa nas produkcjami
ociekającymi akcjami, w których wcielamy się w samca alfa, potrafiącego zniszczyć
w pojedynkę całe armie. Mam tego dość, przejadło mi się to! Zacząłem więc
szukać czegoś innego i znalazłem. Wydaną w 2016 r. przez Concerned Ape grę
znana jako Stardew Valley.
Gdzie
schowałem tę motykę?
Fabuła zaczyna się od
sceny, gdzie główny bohater ciężko pracuje w firmie. Przypomina on sobie o
liście od dziadka, który powiedział mu, że ma go otworzyć dopiero wtedy, gdy
będzie miał wszystkiego dość. W tajemniczej kopercie znajduje akt własności
gospodarstwa rolnego, zlokalizowanego w tytułowym Stardew Valley. Historia jest nietypowa, tak jakby wyciągnięto ją z
anime, co jeszcze bardziej ubogaca tę produkcję. Jest to atrakcyjne zwłaszcza dla
tych, którzy są fanami filmów rysunkowych rodem z Japonii.
Festyn rozpocznie się między 9 rano, a 2 po południu
Co mogę powiedzieć o
wydarzeniach, które zdarzą się w kampanii? Są oryginalne w swojej
przeciętności. Dość często ktoś prosi nas o wyhodowanie jakiegoś warzywa lub
owocu, ewentualnie odnalezienie rzeczy, którą zgubił gdzieś w dolinie. Jest jednak
w tym coś nowego, świeżego, coś co wywołuje syndrom jeszcze jednej tury. Powiem
wam co to jest... Wolność! Wreszcie sami sobie stawiamy cele. Możemy poczuć, że
jesteśmy częścią żyjącego świata. Gra nie toczy się wokół wątku protagonisty, a
obok. Nie trzeba ratować świata, ani mścić się za bóg jeden raczy widzieć, co.
Głównym celem bohatera jest zajęcie się gospodarstwem i nawiązanie przyjaźni z
mieszkańcami pobliskiego miasta. A może zrobić to na różne sposoby, np. dawać
im prezenty z okazji urodzin lub tak bez powodu. Ważne jest to, aby na
podstawie odbywanych z nimi rozmów domyśleć się, co mogłoby się im spodobać. Rok
składa się z czterech sezonów po trzydzieści dni każdy. W ciągu tego czasu odbywają się różne festiwale. Są to urocze
urozmaicenia dodające grze fantastycznej atmosfery. Jednakowoż nie
spodziewajcie się jakiś nagłych wydarzeń, bo gra ta ma charakter relaksacyjny i
pod tym względem jest wspaniałym odpowiednikiem Wiedźmina 3.
Magia
w grach niezależnych
Grafika w grze to nic
innego jak piksel art. Jednych to odrzuci, a innych zachęci. Mnie osobiście podobało
się z tego też powodu, że pasowało do tego innego świata. Wiem, że to pokrętna odpowiedź,
ale ta z pozoru uboga oprawa audiowizualna warta jest naprawdę uwagi. A teraz
przejdźmy to samej mechaniki.
Grę zaczynamy z
podstawowymi narzędziami takim jak: siekierka, motyka, kilof itp. Dzięki tym
rzeczom oczyszczamy teren farmy i zbieramy surowce, z których można wytworzyć
potrzebne nam przedmioty, np. skrzynkę lub piec hutniczy. Jeśli jednak zechcemy, możemy zebrane surowce włożyć do specjalnego pojemnika stojącego koło naszego
domu. Gdy się na to zdecydujemy, itemy zostaną sprzedane, a my
dostaniemy złoto. W poszczególnych porach roku kupujemy różne nasiona, a nawet
sadzonki, które możemy hodować. Musimy jednak pamiętać, że zbyt późno
rozpoczęta hodowla rośliny nie wyda plonów, bo wraz z rozpoczęciem nowego sezonu,
ulegnie zniszczeniu. Jesteśmy też ograniczeni czasem dziennym i życiową energią.
Dodatkowo, jeśli będziemy kopać rudę lub węgiel w kopalni, to jeszcze musimy
uważać na pasek życia.
Czas
na pomidora premium
Dzień mija w ciągu ok.
20 minut, a może i szybciej. Jeżeli nie
wyrobimy się w tym przedziale czasowym, to nasz bohater zaśnie gdziekolwiek
jest, a obudzi się w domu z powiadomieniem, że została mu potrącona opłata za
udzielenie pomocy. Kolejną przeszkodą, wspomnianą przeze mnie, jest energia i
życie, a każda czynność zużywa część staminy. Gdy zejdziemy do dolnej granicy
dostajemy ostrzeżenie i tracimy możliwość biegania, a jeśli mimo tego dalej
będziemy zmuszać naszego awatara do pracy, padnie ze zmęczenia i obudzi się w
domu z rachunkiem za pomoc. Aby temu zapobiec musimy zbierać owoce, które
znajdziemy przy drodze, dokonać ich zakupu w sklepie lub poświęcić część własnych zbiorów
i wtedy protagonista odzyska siły i
punkty Hp. Wraz z rozwojem farmy awansują pewne umiejętności, podobnie jak w Skyrim.
Czy warto kupić Stardew
Valley? O tak, chociaż produkcja ma jeden poważny błąd, a mianowicie taki,
że nasz bohater powtarza ciągle tę samą czynność. Trochę to denerwuje, bo gra
jest cudowna, a usterka to psuje. Mimo tego polecam gorąco, kupcie tę
produkcję. Takiego typu perełek jest naprawdę mało i dlatego warto się nad grą pochylić
i dać się oczarować tej spokojnej dolinie.
Popieracie
takie spokojne gry, gdzie farmienie nie jest nudnym zajęciem, a ciekawą
mechaniką?
No
i na koniec tradycyjnie zapraszam do pisania komentarzy i lajkowania :D
Swego czasu grałam w Stardew Valley, ale to było już dość sporo czasu po premierze. Podobało mi się i być może jeszcze kiedyś do tego tytułu wrócę, by sobie przypomnieć. Ogólnie lubię takie relaksujące gry farmerskie. Nie dość, że mocno wciągają, to jeszcze faktycznie można sie przy nich odprężyć. :)
OdpowiedzUsuńO tak, można. Niby nic się nie dzieje i zadania proste, a wciąga bez reszty. Warto do nich wracać.
UsuńA to zasieję, a to pozbieram itp. Ani się człowiek obejrzy i mijają 2 godziny, choć miało się usiąść na chwilę. :D /crouschynca
UsuńA no, na tym polega magia tego tytułu. Pozwala się odprężyć i czas mija szybciej niż ustawa przewiduje.
UsuńObecnie z gier farmerskich odpalam sobie często Farm Together 2. To casualowa, łatwiutka gra, a przez to mniej złożona niż SW. Mimo wszystko podoba mi się właśnie przez tę dużą lekkość. :)
UsuńEwentualnie włącz na emulatorze Harvest Moon jest to seria gier farmerskich i pierwowzór SW.
UsuńAlbo do SW kiedyś wrócę. Jeszcze tam coś mam z farmerskich do sprawdzenia. O ile mnie pamięć nie myli, na Epicu chyba My Time At Portia kiedyś rozdawali za darmo i to też ponoć spoko. :)
UsuńBędzie trzeba wypróbować. Skoro i tak już jest w bibliotece. A może będzie to materiał na kolejny post.
UsuńU mnie na razie ta gra poczeka na swoją kolej. :)
UsuńHmm, wszystko w swoim czasie. Też mam sporą listę tego co chcę przejść, a czas niestety nie jest z gumy.
UsuńRozumiem. Tyle gier i filmów, a czasu tak mało. Skąd ja to znam. :)
UsuńWażne, aby konsekwentnie przechodzić i mieć coś w zapasie.
UsuńZapasów to akurat mi nie brakuje :D
UsuńMnie też nie brakuje 😆 gier, co nie znaczy, że czegoś nie dokupie 😂
UsuńJa ostatnio znowu dokupiłam kilka gier na jesiennej wyprzedaży. :) Były fajne ceny, więc skorzystałam, ale zrobiłam ostrą selekcję. Inne niech poczekają na kolejne przeceny.
UsuńOstatnio kupiłem trochę sprzętu i parę gier. Skoczyło się tym, że powstało nowe retro stanowisko/ kino retro.
UsuńNowe stanowisko dla takiego pasjonata to pewnie kolejne źródło radości. :)
UsuńO to, to właśnie tak, wrzucę na bloga zdjęcie tego co zrobiłem.
UsuńOki.
UsuńJaka słodziutka farma, od razu pomyślałam, że Kruszynka w to grała i widzę ją tutaj :P
OdpowiedzUsuńJak czytam jej nick to czytam odruchowo Kruszonka 😂😜🥳
Usuń