Miasto jest niczym innym jak dżunglą, którą trzeba okiełznać. A może tak zbudować? Opanowanie takiego żywiołu może być ciekawe zwłaszcza, gdy metropolia osiągnie powierzchnię dziewięć na dziewięć kilometrów kwadratowych.
W ostatnim czasie na
blogu prezentowałem produkcje niszowe, a także starające się znaleźć pomysł na
siebie. Dzisiaj przyjrzę się najlepszemu reprezentantowi wymierającego gatunku gier
city builders, a mowa tu o Cities:
Skylines wydane w 2015 r. przez Paradox Interactive.
Zacznijmy
od drogi
Na C:S trafiłem przez przypadek na youtube, gdzie obejrzałem gameplay
z jednego dodatku do tej gry. Zaciekawiłem się tą produkcją i postanowiłem
zaopatrzyć się w ten tytuł i spróbować własnych sił. Cities: Skylines nie posiada kampanii fabularnej ani trybu multi. Autorzy
tej gry dali nam możliwość wybudowania miasta na wybranej przez nas mapie lub
zrealizowania scenariusza w którym musimy wypełnić określone warunki, aby go
przejść.
Warto zaznaczyć, że od premiery udostępnione były narzędzia do
modowania gry. Skutkiem tego są liczne mody, które rozwijają bardzo C:S i naprawiają błędy, których twórcy
nie usunęli lub robili to przy wydawaniu płatnych dodatków, których łączna
wartość na steamie to 400 zł. Ok, zaczynam trochę narzekać. Produkcja jest
dobra i choć ma pewne niedociągnięcia mimo swoich lat, warto w nią zagrać.
Zacznijmy od początku, posłuchajcie...
Początkowo wybieramy
mapę i na niej budujemy nasze miasteczko, które z czasem rozwinie się w potężną
metropolię. Tereny, które nam zaoferowano pod zabudowę są najróżniejsze, od gór
po niziny. Zależnie od wytypowanego regionu mamy więcej lub mniej miejsca na
rozbudowę infrastruktury. Początkowy wybrany obszar jest stosunkowo mały, bo ma
jedynie cztery kilometry kwadratowe. Gdy rozpoczniemy budowę naszej
"osady" ważne jest, aby umieścić obwodnicę przy drodze wjazdowej łączącej
miasto z autostradą z tego powodu, że dochodzi tam do sporych korków, a dobra
przepustowość ulic to podstawa w tej produkcji.
Kolejnym istotnym warunkiem prawidłowego
funkcjonowania miasta jest odpowiednie rozłożenie dzielnic, wśród których są:
przemysłowe, handlowe, biurowe i mieszkalne. Bardzo chciałbym omówić całą
mechanikę gry, lecz zajęłoby to za dużo miejsca i wyszedłby z tego poradnik, a
nie recenzja, dlatego ograniczam się do podstaw.
Za
głośno tu! Wynoszę się stąd!
Tak jak pisałem powyżej,
ustawienie w mieście obszarów zgodnie z ich przeznaczeniem jest bardzo istotne.
Warto na początku budować miasto w kształcie wykrzyknika. Na samej górze
budujemy część mieszkalną, dalej umieszczamy biurowce, potem cześć handlową, a
na samym końcu część przemysłową. Zapewne zapyta ktoś czemu taki, a nie inny
podział? Łatwiej to zrozumieć, gdy zna się panujące tu zasady.
Mieszkańcy, mają
swoje oczekiwania, które trzeba spełnić, a jednym z nich jest brak hałasu.
Jeśli umieścimy fabryki tuż koło domów mieszkalnych, ludzie zaczną się skarżyć
nie tylko na gwar, ale również zanieczyszczenia, itp. Warto pamiętać, aby nie
mieszać części handlowej z mieszkalną gdyż nadmiar samochodów doprowadza do
ulicznych korków. Z jakiejś dziwnej przyczyny nie naprawiono błędu, który powoduje,
że na drodze wielopasmowej kierowcy
wybierają jeden pas, zostawiając całą resztę ulicy pustą.
Zielona
przestrzeń to jest to!
Liczba modeli budynków jest
ograniczona i co tu ukrywać, wyglądają jakby żywcem wzięto je z USA. Chcąc mieć
piękniejsze drapacze chmur warto inwestować w zielone obszary, jak parki, place
zabaw, itp. Trzeba też zapewnić mieszkańcom bezpieczeństwo od przestępców i
pożarów. Wraz z rozwojem miasta odblokowujemy kamienie milowe, które
wprowadzają nowe elementy zabudowy, np. remizy czy pogotowia lotnicze, ale też
systemy ostrzegające przed katastrofami przyrodniczymi.
W Cities: Skylines występują również elementy strategii ekonomicznej.
W każdej dzielnicy możemy ustanowić określone prawa, np. precz z edukacją.
Dzięki temu, w osiedlach objętych tym zarządzeniem będą żyć wyłącznie mieszkańcy
z wykształceniem podstawowym. Podejmą oni pracę fizyczną w wybudowanych przez
nas fabrykach. Dochód z produkcji będziemy mogli w kolejnych etapach gry przeznaczyć
na rozbudowę miasta, nawet dziewięciokrotnie, a z modami jeszcze bardziej.
Czy
warto kupić Cities: Skylines? Produkcja
mnie nie rozczarowała, ale jakoś też nie zachwyciła. Jak na pierwsze zderzenie
z tym gatunkiem gier, tytuł zrobił pozytywne wrażenie. W samym tekście omówiłem
dość ogólnie reguły, które w niej występują. Gra wymaga dużej ilości czasu, ale
zapewnia ciekawą rozrywkę. Warto pamiętać o modach dających kolejne ciekawe
możliwości rozwoju naszego city. Optymalizacja jest bez zarzutu, a co do
aspektów audiowizualnych, to utrzymują zadawalający poziom.
Jedyne co wymagałoby
dodania, to samouczki, które nauczyłyby przynajmniej podstawowych zasad gry. Na
szczęście w Internecie są liczne poradniki wyjaśniające zastosowane mechaniki.
A
jakie są wasze wrażenia? Próbowaliście w tej grze zbudować jakieś miasto na
wzór istniejącego w rzeczywistości lub utworzyć własne?
Tradycyjnie przypominam
o łapkach w górę i komentarzach. Ciekaw jestem waszych opinii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz