Co
możemy powiedzieć o grze Crysis 2?
Jest to interesująca produkcja, która próbowała wprowadzić na rynek coś nowego,
ale nie wyszło. Ciekawe czemu?
O serii Crysis można napisać sporo, lecz jeśli
zapyta się dowolnego gracza co z niej pamięta, to pewnie odpowie, że grafikę
wyprzedzającą o kilka lat konkurencję. Inni napomkną, że poczekają na
mocniejsze bebechy do blaszaków, żeby w to zagrać. A czym naprawdę jest ten
tytuł? Przyjrzyjmy się wydanej w 2011 r. przez Electronic Arts, Crysis 2.
Maksymalna
fabuła...
Fabuła w drugiej
części nie jest za bardzo zawiła. Powiem
szczerze, że jest prostolinijna i do tego bardzo klasyczna, czyli musimy
uratować świat przed nadchodzącym niebezpieczeństwem. W tej odsłonie podobnie
jak w poprzedniej przyjdzie się nam zmierzyć z cepidami. Natomiast główny bohater o wymownym
pseudonimie Alcatraz, to jednoosobowa armia. Zdaję sobie sprawę, że to dość
ogólne streszczenie historii, ale nie ma specjalnie o czym pisać. Gdyby
połączyć wszystkie etapy w linii prostej, nic nie stracilibyśmy pod kątem fabuły.
Zanim przejdę do kolejnej części czyli rozgrywki, warto wspomnieć o zakończeniu
i dubbingu. Powiem coś subiektywnego (choć każda recenzja taka jest), finał jest
nieco rozciągnięty, czyli przymusowo trzeba zaliczać punkty oddalone od siebie.
Po co takie rzeczy wstawiać? Naprawdę nie wiem. Nic nie wnoszą, a jedynie psują
zabawę. W Crysis 2 usłyszmy w
dubbingu naszych rodzimych aktorów, lecz mimo, że wystąpiły tam takie sławy
jak: Dariusz Odija czy Jacek Rozenk, to naprawdę czułem, że obcuję z czymś
kiepskim. Może kiedyś nasi zrozumieją,
że mają grać tych bohaterów w sposób naturalny, a nie teatralno sztucznie.
Maksymalna
rozwałka
A teraz czas na smaczne
kąski, czyli na czyszczenie ulic z przeciwników. Kampanie możemy podzielić na
połowy, pierwsza to ta gdzie walczymy z obcymi, a druga z ludźmi. Pod tym kątem
nic się nie zmieniło względem pierwszej odsłony. Na szczęście twórcy poszli po rozum do głowy
i przekształcili cepidy w bardziej rozwiniętych wrogów. Przez ten zabieg misje
z nimi były bardziej urozmaicone. W ciągu całej kampanii trafimy na kilka rodzajów
oponentów, od zwykłych żołnierzy, aż po ciężko uzbrojone "czołgi".
Powiem więcej, przyjdzie się nam zmierzyć ze sporymi bossami, którzy chłonną
ołów jak gąbka wodę. Choć grałem na maksymalnym poziomie trudności to nie
odczuwałem, aby wrogowie byli jacyś szczególnie wymagający. Co prawda zdarzały
się momenty, kiedy musiałem parę razy powtórzyć dany etap gry. Policzyłbym jednak
te sytuacje na palcach jednej dłoni. A co z ludzkimi oponentami? Tutaj możemy
zobaczyć wszystkie wady sztucznej inteligencji. Może nie tyle SI, a tego, że
gra nie jest ani 100% FPS ani skradanką.
Jeśli decydujemy się załatwiać przeciwników cichaczem, to ci nieboracy głupieją
do reszty. Co prawda na początku wykazywali się sokolim wzrokiem, lecz później
utracili ten zmysł.
Maksymalnie,
maksymalny odgrzewany kotlet
Kolejną rzeczą, którą pamięta
każdy grający w pierwszą część, jest głos nanoskafandra mówiącego: "maksymalny
pancerz", itp. W tej odsłonie możemy włączyć większą obronę i kamuflaż.
Gdy tylko stajemy się niewidzialni możemy uniknąć każdego. Daje to nam dużą
przewagę. Mnie to nie przeszkadzało, ale uważam, że podchodziło to trochę pod
oszukiwanie. W pewnych misjach bez maskowania nie dałoby się przejść niektórych
przeszkód. Sam tryb szybkości i wysokich skoków jest przypisany do spacji i
lewego Shiftu.
Maksymalna
grafika
A teraz przejdę do
części audiowizualnej i technicznej. Grafika stoi na wysokim poziomie. Miasto
robi spore wrażenie. Efekty specjalne są naprawdę fantastyczne, a otoczenie
względem sytuacji potrafi zmienić się o 180 stopni. Niestety sporo z tych
rzeczy to nic innego jak tylko filtry lub sztuczki speców od grafiki. Sama gra
naprawdę bardzo dobrze się zestarzała i jedynie Npc trącą przestarzałym
wyglądem. Crysis 2 nowe nie jest, a w
grze nie brakuje błędów, np. chodzenie w
miejscu, nie zwracanie uwagi, że główny bohater stoi przed wrogiem. Na
szczęście nie dzieje to tak często. Sama optymalizacja jest dobrze wykonana i nie zauważyłem, aby C2 gdzieś się cięła nawet wtedy, kiedy dużo się działo na
ekranie.
Czy
warto kupić Crysis
2? Oczywiście że tak, mimo swoich rozwiązań gra daje radę, a jeśli lubicie
skradanki to poczujecie się tu jak ryba wodzie. Dodam, że tylko niektóre sytuacje
są oskryptowane. W większości przypadków Npc będzie starać się dostosować do
naszych zachować, co chwali się twórcom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz