Weekend
na bogato. Wczoraj mieliście postapo z górnej półki, a dziś będzie promieniowanie
humorem. Nie przedłużajmy dłużej do
dzieła senpai.
Jak bywałem na
konwentach, znaczy się festiwalach Sabatu
Filuś zawsze pytał kto ogląda lub obejrzał serie z bieżącego sezonu. Nie
ukrywam, że się nie zgłaszałem, bo odrabiałem zaległości z poprzednich lat. Jednak
w ciągu minionych wakacji zacząłem śledzić kilka anime z sezony letniego.
Uzaki-chan
wa Asobitai! W wolnym tłumaczeniu Uzaki – chan chcę
spędzić z tobą czas! Jest to komedia obyczajowa, no ok., romantyczna też. Tak
od biedy, bo to co tam dołożyli jest jedynie jak dla mnie przykrywką. Ewentualnie może być spinaczem miejącym złączyć wszystko w całość.
Zaczynam czwarty
akapit, a dalej nic o co ta burza. Główna bohaterka Uzaki Hana to… Legalna
lolitka, a ujmując rzecz jaśniej kurdupel z dużymi oppai. To tak jakby natura
nie mogła poskąpić wzrostu, a za to gdzie indziej dołożyć tego co mama w genach
dała.
Lecz weźmy sprawy krok,
po kroku. Pierwszy sezon to czysta komedia niskich lotów z paroma mementami,
które mógłby się znaleźć w okruchach życia. Fabuła opowiada o wspomnianej wyżej
Hana – chan i Sakurai – kun.
Większość akcji opiera
się na tym jak Uzaki – san nabija
się ze swojego senpai. Sam humor może można zaliczyć do przyjemnych. Jednakowoż to
mowa ciała, nie mówiąc o minach małego liliputa jak mówi o niej Sakurai sprawiają, że chce się oglądać
dalej.
W taj całej beczce podśmiechujek,
bo inaczej nazwać tego się nie da jest ukryty niezdarnie wątek miłosny. Uzaki podkochuje się w swoim senpai,
tylko jest jedno mały problem. Ona cały czas go zrażą do siebie.
Oczywiście jak to w
anime i komedii wszystko to trzyma się kupy i główni bohaterowie się trzymają
razem. Co w realu nie miałoby racji bytu. A teraz drodzy czytelnicy proszę
spojrzeć na prawo. Nie to prawo, moje prawo baka!
W momencie kiedy oni wchodzą do akcji zaczyna się prawdziwa magia. Z pozoru ułożeni zaczynają prawdziwe show. W tym momencie muszę zauważyć, że mimo tendencji do przesady to tutaj przesunięto granice jeszcze bardziej.
Żeby nie było zbyt
„smutno” dołożono na doczepkę jeszcze jedną postać. Sakaki Itsuhito to bohater niby drugoplanowy, ale tak naprawdę
epizodyczny. Taki na doczepkę tylko po to, aby pewien dowcipy nabrały mocy.
Czterdziestoletnia kobieta uwielbiająca telenowele i przeżywające je do tego stopnia, że mogą wyniknąć z tego eee, ciekawe sytuacje. Nie chcę wam psuć zabawy i gorąco polecam to anime. Zwłaszcza teraz jak już jest całe dostępne.
Na sam koniec mam parę
krytycznych uwag. O ile ecchi mi nie przeszkadza wcale, bo niby czemu to wstawianie
tego na siłę już tak. Umieszczanie tak zwanych dwuznacznych sytuacji na mus
jest po prostu niesmaczne.
Podsumowując Uzaki-chan wa Asobitai! To naprawdę świetne
anime, które przypadnie do gustu większości z was. Nie szukacie tu jakiejś
głębi, a jedynie relaksu i świetnych sytacji. Seria ta
wyróżnia się jeszcze tym, że bohaterowie są dorośli, a najczęściej to są nastolatkowie. No i co równie ważne mamy czynny udział rodziców, co należy też podkreślić jako odejście od reguły.
Ooo... nie widziałem jeszcze :) Czas to zmienić!
OdpowiedzUsuńWarto, obejrzeć. Jak skończysz warto jeszcze sprawdzić tą produkcje Monster Musume no Oishasan. W niedziele wrzucę recenzje z tego anime.
Usuń