Recenzja GTA V

Wiecie co mnie najbardziej wkurza? Złośliwość rzeczy martwych! Człowiek trudzi się i pracuję, aby wykonać plan, a tu wredny PC usuwa mu jego dzieło.

Nie zostało mi nic innego jak napisać ponownie recenzję GTA V wydanej na 7, 8 i zapowiedzianej na 9 generację. Tekst który czytacie opiera się na porcie PC. Legendarna seria, gdzie celebryci, aktorki i pieroński adwokat wieszali psy.

Dobrze by było, aby się na tym ograniczyli, bo afer było całkiem sporo. Przejdźmy jednak do rzeczy. Wielka Kradzież Aut, bo tak można przetłumaczyć tytuł gry to cudeńko. Pełnoprawny tytuł, który można kupić na własność i ogrywać bez potrzeby bycia online. 
 

Za samo to mógłbym ich ozłocić, ale jeśli komuś mało to tryb fabularny, bo tak zwie się kampania nie posiada pierońskich DLC. Jak dla mnie miodzio. W dobie okradania ludzi z kasy w postaci podwójnego płacenia za to samo mogę śmiało podciągnąć to pod fenomen. 

Skupię teraz na samej historii jaka została przedstawiona w piątej części. Jest nie równa i cześć z niej przypomina produkcję z "Trudnych spraw". Z czego to wynika? Już śpieszę z odpowiedzią. Mamy pierwszy raz w tej serii trzech grywalnych bohaterów: Michael De Santa, Franklin Clinton i Trevor Philips. 

Każdy z nich ma swoją oddzielną linie fabularną jak i część wspólną. O ile jestem wstanie przymknąć oko na Trevora i FC to rodzina Michaela jest żywcem wzięta z pato programów. Prawdziwy rak na który nie mogłem patrzeć. 


Za pierwszym razem jak grałem parę lat temu jakoś tego tak nie odczuwałem. Miałem wtedy wrażenie, że jest to tania sztampa. Teraz widzę, że to coś co powinno zostać wycięte. Czemu poświęcam temu tak dużo miejsca? Bo przerywniki pokazujące fabułę są dość częste i bardzo wpływają na odbiór gry. 

No dobrze, przejdźmy dalej. Szczęśliwie oprócz takich wewnętrznych rodzinnych wątków, które występują u każdego z protagonistów mamy ich misję bojowe, że tak się wyrażę. Chodzi o questy, gdzie dominuje broń palna i szybkie bryki.

W tym przypadku Michael dominuje. To właśnie jego filmowe perypetię najbardziej się wyróżniały błyskotliwymi zwrotami akcji. Ba, będzie tam nawet jedna pamiętna scena, którą do dziś pamiętam. Nie będę pisał wam jaka, aby nie psuć wam zabawy. 


Trevor z kolei wypada blado. Nie ma co się tym przejmować, bo nadrabia to sowim temperamentem. Jeśli można tak to nazwać. Jest bardzo dziki i nieokiełznany. Można śmiało go zaliczyć do jednoosobowych armii. 

Nie będzie to spoilerem jak napiszę, że jednym z misji będzie torturowanie "świadka", a katem będzie on. Wiąże się  z tym ciekawa sprawa. Gdy w 2005 r. pewien modder wyciągnął z kodu źródłowego mini porno gierkę wszystkie święto jebne media chciały się zapluć żółcią.

Teraz nic, spokój, no prawie zamieszanie też to wywołało jak i scena z dupczeniem, którą reporter z tabloidów fotografuje wspólnie z FC. Sporo się widać zmieniło i w końcu ludzie zauważyli, że gra dla dorosłych. Nie dla dzieci może zwierać takie, a nie inne treści. 


Wspólna cześć kampanii jest moim zdaniem najbardziej spójna i tworzy zgrabną całość. Nie raz Gta V pokazuje, że jest świadome, czym jest i nie traktuje się z śmiertelną powagą. Co stanowi całkowite przeciwieństwo poprzedniej odsłony.   

Niezwykły humor w postaci zbzikowanych "obrońców USA", czy ludzi, którzy strzelają do anten sąsiadów stoi na porządku dziennym. Na mapie rozsiane są znaki zapytanie pod którymi kryją się niezwykli epizodyczni bohaterowie. 

Nie zabraknie też gości z innych światów, co już stanowi crème de la crème. Pora wspomnieć co nieco o świecie i tego co tam czeka na nas. Wspomniałem już o znakach zapytania. Warto jeszcze dodać miejsca które można kupić. Kina, garaże, a nawet lotniska! 


Z poszczególnymi tymi miejscówkami wiążą się zdania poboczne, które są całkowicie opcjonalne. Stanowią jednocześnie jedną z nielicznych form zarobków. Jak już o tym piszę. Pora na jeden z absurdów, który wrył mi się w pamięć. 

Do jednego z większych skoków, o których napiszę później potrzebny był podrasowany samochód i kostiumy itp. O ile większość rzeczy można zdobyć siłą. TO musicie wiedzieć, że nie FBI, czy szalony milioner jest największym bossem w mieście. 

Są to sklepikarze! Nie ważne, czy się pali, czy nie i jakie macie broń przy sobie. Im i tylko im nie zdołacie zwinąć towaru. Kolejnym już nieco mniejszym absurdzikiem są samochody. Da się zrobić wgniecenia, czy nawet oderwać to i owo. Lecz niech pierwszy żuci kamieniem ten komu się udało wysadzić prowadzone cztery kółka. 


Auta są naprawdę mocne, a system prowadzenia całkiem przystępny. Jadąc grzecznie ma się wrażenia odprężenia. Natomiast jak już dociśnie się spust pada nie ma już zmiłuj. Jazda bez trzymanki w 100% zręcznościowym stylu. 

Skoro już jestem przy tym FC jak i reszta mają specjalne moce. Nasz gnagus umie spowalniać czas prowadząc auto, co pozwala na brawurowe akcję w czasie pościgów lub ucieczek. Wszystko byłby naprawdę super, jakby tylko dopuszczano go częściej za kółko. 

Michael jest w tym trio odpowiednikiem Maxa Paina. Natomiast Trevor wpada w szał i zyskuję tymczasową nieśmiertelność. Tylko w przypadku pierwszego z naszych milusińskich nie ma odczuwalnych ograniczeń z korzystania z umiejętności specjalnej.


Regeneracja u pozostałych towarzyszy broni wymaga czasu. Dla tego używa się tego jedynie w trudniejszych etapach kampanii GTA V. Przejdźmy teraz do napadów. Są spektakularne i widowiskowe.

Jednocześnie powtarzalne w swoim schemacie. Pewne etapy jak planowanie i wykonywanie przygotowań mogą drażnić. Jeśli jednak się przez to przebije mamy sporo dobrej, ba bardzo dobrej zabawy. W czasie takich akcji przełączamy między grywalnymi postaciami co dodaje jeszcze większej ekscytacji. 

Podsumowując. Atrakcji i możliwości eksploracji świata jest znacznie więcej. Gta V na sporo możliwości, ale nie jest wstanie zrobić więcej niż jednego dobrego wrażenia. Za pierwszym razem byłem pod wielkim wrażeniem jak i rozmachem, czy jakością graficzną. Natomiast teraz jak mam  już drugie podejście za sobą dostrzegam sporo rzeczy, które warto zmienić. Ocena końcowa 7.5/10.   


  
Udostępnij:

2 komentarze:

  1. Typowypolak nr 19 lipca 2020 10:12

    GTA V dla mnie jest bardzo dobrą grą, choć GTA SA już nie przebije :)
    Przy okazji zapraszam na stronę na której można wygrać PS4 oraz wiele innych nagród.
    https://www.bananki.pl/event/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No proszę tym razem bardziej kreatywna reklamowa. ;)

      Usuń

Translate

Czytelnicy

Wyświetlania