Recenzja Call of Duty Modern Warfare 4


CoD'zie  ty smrodzie! Znaczy się CoD'dzie tyś jest jak zdrowie, jak tu Cię nie cenić? Ten się tylko dowie co.... A dobra, jedźmy z tym koksem!

Będę szczery jak na spowiedzi. Marka ta mi się przejadła. Mam jej dość mimo, że zrobiłem sobie przerwę. Tym razem sięgnąłem po rzekomo najlepszą część CoD'a jaka wyszła Modern Warfare 4.
Teraz powinienem ochać, achać i mieć nergazm itp. Otóż nie... Jest zgoła inaczej. Podchodzę po raz drugi do kampanii singlowej. Oczywiście już raz przeszedłem, teraz tylko tak, aby odświeżyć sobie. Misje na statku zapamiętałem całkiem inaczej niż teraz jak ponownie kapitan Price wrzasnął swój kultowy tekst: We are leaving. Mamy rok 2014, a może 2015 r. rozgrywam pierwszy raz MW4 i pierwsza myśl. To jakiś multi z botami? Choć nie bawię się takie tryby to odniosłem takie wrażenie. Mamy bieżący rok. Eee ok., dobra, gra dobra, ale dupy nie urywa. 




Zacząłem od rozgrywki z dość prozaicznego powodu. Fabuła jest i owszem. Dobra? Jak na codzika może być, ale szczerze? Kogo to obchodzi? Dopiero teraz jak robiłem research i dowiedziałem się o co chodzi na samym początku. Później Infinity Ward z subtelnością górskiego trolla oznajmia nam, jaki mamy cel główny. Będę się od czasu do czasu odnosił do wspomnień z pierwszego podejścia i porównywał do bieżącego, taka mała retrospekcje. Call of Duty Modern Warfare 4 był pierwszą częścią z jaką się zetknąłem i naprawdę byłem nią zachwycony. 

Teraz jako stary wyjadacz już nie. Bardziej niż fabułą zacząłem się przyglądać poszczególnym elementom. Najbardziej mnie rozczarowało to jak działa Si. O ile w większości misji jest ok. Tak w niektórych można bezmyślne biegać po lokacji. Nikt nie będzie reagować na to. Cała magie skryptów znika. Zdałem sobie sprawę, że jestem w czymś rodzaju lunaparku. Otaczający mnie świat to tylko makieta. Naprawdę jest to bolesne jak nagle zostaje się wyrwanym z imersji i patrzy na kukły. 

Pomarudziłem trochę to teraz postaram się pochwalić. Broń, tak broń wreszcie ma moc rażenia! Czuć, że coś się trzyma w tych rękach. Jest odrzut, a przeładowanie jest porządnie wykonane. Wymiana ognia jest zadowalająca, a twórcy zadbali o to co najważniejsze. Przeciwnicy nie są gąbkami na naboje. Działają w miarę dobrze, choć z pasją maniaka ustawiają się w tych samych miejscach. Na szczęście lub nie zależy jak kto to postrzega nadrabiają to liczbą. 


Misje są nawet przyjemne, z czego mnie osobiście najbardziej przypadły do gustu dwie. Kultowa skradanka w Czarnobylu i ostrzał na podczerwieni, który wyglądał na realistyczny.

O grafice słów, coś tam, a może kilka?
Ci z was co siedzą w temacie to na pewno wiedzą, że powstał remaster MW4. Pod tym kątem zostałem zaskoczony, ale co caman? Oprawa graficzna się poprawiła i naprawdę odczuwalnie. Wiem nie może się równać z wydanym remakiem, ale i tak jest bardzo dobrze. Nowy piecyk wycisnął z tej starej produkcji wszystkie soki. Poziom szczegółowości niby ten sam, ale jakiś inny. Szkoda, że tylko tym mnie zaskoczył. Animacje takie jak mimika twarzy, czy ruchy bohaterów głównych jak i pobocznych nie były złe, ale też nie wybitne. Jakby mnie ktoś zapytał, która scena, czy też moment była tą najlepszą to powiedziałbym, że jak zobaczyłem wiernie otworzone budynki w Prypeci. A nie sorry wybuch atomówki i coś tam jeszcze, ale jakoś nie było. 


Sama scena wspomniana wyżej robi spore wrażenie, bo jest od strony technicznej świetnie zrobiona i wyreżyserowana. Dało się poczuć tę przytłaczającą siłę, która zabija jednego z wielu głównych bohaterów. Jeśli można ich tak nazwać, a jak już mowa o aktorach tego spektaklu.

A teraz, tak zgadliście, o kampanii
Zabrzmi to trochę dziwnie, ale w tamtym czasie zmiana settingu na współczesny konflikt nie była złym pomysłem. No bo ile można grać w bić Niemca? Pogrzebałem trochę w necie i co niektórzy milusińscy mieli dość okresu drugiej wojny. Z drugiej strony, po zobaczeniu pierwszych materiałów pokazujących jedną z ważniejszych mechanik gry dość się krzywili #odgrzewanykotlet. 

Czy warto zagrać w Call of Duty Modern Warfare 4? Raz tak, bo ponowne podejście zniszczy wam dobre wspomnienia z rozgrywki ;p

Artykulik dość spontanicznie napisany. No, co poradzę na to? Nie oceniam tu jak na premierą, bo tego jest w necie sporo. Tutaj trzeba nieco innej formy, pra?

Napiszcie, czy chcielibyście więcej takiego miszmaszu w komentarzach. Bajo!




 
Udostępnij:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Translate

Czytelnicy

Wyświetlania