Zagrajmy sobie w Dishonored 2, który jest sequelem
części pierwszej z 2012 r. Miałem okazję zgrać w D1 na PC. Tym razem musiałem sięgnąć, po wersję na PS4 i nie tylko
dla tego, że mój blaszak nie dałby rady, ale i z powodu koszmarnej
optymalizacji na tą platformę. Dlatego w tekście tym ocenie wersję na konsolę.
A truł, że fabuła jest
na pierwszym miejscu!
Rozpocznę
od tego co najważniejsze, czyli poziomu trudności jaki dano do wyboru. Całą
kampanie przeszedłem na hard, a New Game na medium. Różnica jest spora, ba
gigantyczna. Skupmy się jednak na pierwszym wariancie. Jest on odpowiednikiem
normala z pierwowzoru. Boty dają niekiedy powody do "wiwatu". Paradoksalnie
jest to zasadniczy plus, bo zmusza do kombinowania. Twórcy wyraźnie rozdzieli
rozgrywkę na taką, gdzie poziom chaosu jest niski i wysoki. Nie muszę mówić co
się dzieje jak zacznie się szaleć, prawda? Choć wypadałoby powiedzieć co nieco.
Różnica polega na tym, że jeśli przyjmiemy pacyfistyczny styl grania bez
żadnego wykrycia gra staje się zasadniczo prostsza.
Zauważyć to można jeśli
powtórzy się całą misję. Przejdę teraz do pierwszej ważnej
decyzji jaką musiałem podjąć na samym początku. Nie będzie to spoiler, bo
wiadomo było już z materiałów promocyjnych, że będzie można zgrać jak Corvo lub
Emeli. Nie będę ukrywać, że się skusiłem w pierwszej kolejności na nową grywalną
bohaterkę, jej umiejętności zasadniczo się różnią od tych co posiadał jej
ojciec czyli jedyny protagonista w D1.
Teraz powinienem
napisać, że Arkane Studios znowu
dokonało przełomu, rewolucji itp. Niestety nie jest tak dobrze i tylko gdzie
nigdzie jest nieco lepiej. Najciekawszą umiejętnością jaką odblokowałem było
"łącznie w pary" przeciwników.
Jak przeczytałem opis innych skilli to znalazłoby się coś jeszcze, może jakiś
cień? No i teraz przejdę do największej bolączki tej części, a mowa o znajdźkach,
a ujmując rzecz jaśniej runach. Bez tych itemków nie byłem wstanie wykupić
nowych umiejętności. Twórcy tak je rozstawili, że trzeba sporo czasu zmarnować,
aby je odnaleźć (facepalm).
Punkciku doświadczenia,
gdzie się schowałyście?
Moglibyście
mi zarzucić, że w Dishonored też trzeba
było ich szukać i macie racje po części, ale tam było tyle tego, że można na
spokojnie wymaksować Corvo, a tu ledwo się liznęło nowe umiejętności.
Szczęśliwie jest Nowa Gra Plus i można zachować PD z powszedniego przejścia i
zacząć grać na poważnie.
A teraz parę słów o
zaskoczeniach i to co mnie zdziwiło, coś w rodzaju mikro zachwytów. Znacie to
uczucie, gdy gra was zachęca do zrobienia czegoś innego, czegoś głupiego, a
może się coś fajnego się uda zdziałać. [SPOILER]
W
opuszczonej klinice czy co to tam było miałem odnaleźć Crown Killer. Znalazłem natomiast panią
doktor, a następnie podszedłem do stołu z probówkami i dla hecy rzuciłem w nią
słojem. I nagle się zmieniła i zobaczyłem cel. Od razu skojarzyło mi się to z Strange Case of Dr Jekyll and Mr Hyde (Doktor
Jekyll i pan Hyde) autorstwa Roberta Louisa Stevensona. Mamy tu w sumie ten sam
motyw fabularny. Świetny easter egg, który dodaje smaku historii. [Koniec SPOILERA]
Innym śmiesznym
przykładem był szalony wynalazca z zwiastuna Dishonored 2. Tutaj po raz pierwszy zostałem brutalnie
uświadomiony, że walki z bossami jako takich nie będzie. Naszykowałem karnister
z benzyną, który działa jak granat, gdy tylko dotarłem do miejsca, gdzie wąsacz
powinienem się znajdować to rzuciłem pojemnik w pierwszą widoczną postać
sądząc, że to tylko ochroniarz. Na pewno nie zgadniecie, kto to był naprawdę!
Podobnych sytuacji było znacznie więcej, co zachęcało do wypróbowanie innych
pomysłów typu: co się stanie jak zrobię to...
Jak sięgnąć wzrokiem
to...
Najmocniejszą
stroną tego tytułu była budowa poszczególnych lokacji, ich złożoność jak i to
co opowiadały. Podobnie jak w Wolfenstein:The New Order nie znajdziemy tu sterylnych pomieszczeń, a takie, które są "zapisane"
swoimi małymi tragediami. Dodam jeszcze, że nawet jeśli ktoś z was zdecyduje się
powtórzyć misję to może odnaleźć coś nowego i pomyśleć: dobrzy są ci skubańcy. Sama
grafika to podbita wersja z D1 widać
to szczególnie, gdy patrzymy na modele strażników. Budynki, mieszkania, ulice
są już nieco odświeżone co uprzyjemnia zabawę.
Przyszła pora na
historie. Znajomość powszedniej części jest średnio potrzebna z tego też
powodu, że odwołań w sumie nie ma, prawie. Najważniejsze fakty zostaną
streszczone. Jedynie zastanawia mnie wątek siostry matki Emeli. W dodatku jest
chyba wątek z nią w roli głównej. Jednak nie jestem pewien, hmm czyli mam powód
aby w końcu przejść to DLC. Wrócę jednak do samej kampanii. Historia ma swoje
uroki i ukazuję solidny mroczny świat z bohaterami, którzy mają jakieś prywatne
motywacje. Niestety część z nich to tylko zapychacze, które są i tyle, a że gra
długa nie jest przez co rzuca się to bardzo w oczy.
Wiem, że ocena tego
tytułu wypada nieco blado po przeczytaniu tego co do tej pory napisałem, lecz
tak nie jest. Staram się być surowy, aby nie mydlić nikomu oczu, że o jak
fajnie (i przemilczam połowę wad) Mówię co sądzę, a na samym końcu dopiero
dodaję czy warto kupić.
Przyszła teraz pora na stałą rubrykę w reckach. Wszystko to co zapomniałem napisać wcześniej lub nie pasowało. Pamiętacie płaczki ofiary
zarazy? Tutaj ich nie zastaniecie, ale jest coś w zamian! Mamy tu co prawda jednego,
ale zawsze to coś "strażnika gniazda". Przypomina on nieszczęśników z
jedynki i równie łatwo go załatwić. Traktujcie to jako ciekawostkę. Innym
interesującym elementem są przejścia do świata Obcego i jego opinie, które są
naprawde pokręcone i ma się ochotę posłuchać ich więcej i jeszcze co nieco o
zakończeniu: ujdzie w tłoku.
Czy
warto kupić Dishonored 2? Pierwsza gra w tym roku jaką
przeszedłem. Nadzieję miałem sporę, bo przednia odsłona przekonała mnie, że skradanki
są wspaniałe. W tym konkretnym przypadku odczułem lekki zawód i niedosyt. Na
szczęście rozgrywka i mechaniki, które wprowadzono wynagrodziły mi to z
nawiązką. Moja ocena końcowa mocne 8/10. Dziękuję za uwagę.
A
jak wy rozpoczęliście nowy rok? Jaką grą i na jakiej platformie? Jestem ciekaw
co u was się zmieniło, bo u mnie wiele.
Lajkujcie, komentujcie
i co tam jeszcze się robi ;p
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz