Recenzja BioShock Infinite


Filozofia idea i inne wytwory myśli ludzkiej, a największy z nich utopia. Świat idealny, który nie ma prawa istnieć. Jednak ludzie starają się tego nie widzieć, tak jak mieszkańcy miasta Columbia.

Trzecia odsłona kultowej serii BioShock z podtytułem Infinite, wydana przez 2K Games w 2013 r. Produkcja została stworzona przez weteranów Irrational Games. Ci z was, którzy pamiętają zapowiedzi z 2010 r. wiedzą, że reklamowano ten tytuł jako przełomowe dzieło, które pokaże, czym są gry wideo. Czy dokonano tego? Czy wzniesiono się ponad przeciętność? Sprawdźmy to! 

A widząc to Pan rzekł, że jest dobre

Po pierwsze warto przetłumaczyć sobie podtytuł Infinite. W słowniku angielsko-polskim znajdziecie tłumaczenie - nieskończony. Co w takim razie przysłowiowy autor miał na myśli? Odpowiedź na to pytanie mieści się w sednie fabuły tego ambitnego dzieła kończącego się w sposób naprawdę wybitny i powodujący, że zacząłem zastanawiać się nad jego przesłaniem.

https://www.gry-online.pl/S055.asp?ID=217055
Postaram się nie zdradzać fabuły, a jedynie ją zarysować, abyście wiedzieli czego możecie się spodziewać. Wcielamy się w człowieka od brudnej roboty, który ma dług do spłacenia. Aby to uczynić musi sprowadzić dziewczynę do Nowego Yorku z podniebnego miasta Columbia.   Sprawa nie jest prosta, bo główny antagonista ma inne plany co do młodej Elżbiety. Całą kampanię możemy podzielić na dwie części. Pierwsza to ucieczka z wieży i samego miasta, a druga, to pogoń za samozwańczym Prorokiem, który odgrywa tu rolę głównego bossa. Na zachętę dodam, że protagonistę Bookera DeWitta łączą z młodą Elżbietą relacje szczególne, ale inne niż sobie wyobrażacie.  

Ludzie są równi i równiejsi...

BioShock Infinite stara sie poruszyć bardzo trudne tematy, takie jak rasizm czy podziały społeczne. Jest to powiew świeżości, choć pomimo że starano się podjeść do tego tematu rzetelnie, to moim zdaniem dość nijako to zaakcentowano. Tylko gdzieniegdzie można trafić na informacje o podziałach społecznych. Tym co wyszło na pierwszy plan jest religia, potem długo nic i mamy pokazany w sposób dobitny wyzysk robotników. Jak to powiedział pewien fabrykant, pszczoły to najlepsze stworzenia! Ciągle pracują i nie chorują i nie chodzą na zwolnienia. Bądź jak pszczoła! Nie jest to dosłowny cytat, ale wyraźnie pokazuje podejście elit do ludzi.

https://www.gry-online.pl/S055.asp?ID=258571
Daję 9 minut i 99 sekund   

Seria BioShock zasłyneła między innymi z tego, że miasto zawsze było pełnoprawnym bohaterem biorącym udział w kampanii. W trzeciej części jest tylko tłem z licznymi ozdobami. Mogę śmiało powiedzieć, że tylu obrazów, plakatów, rzeźb nawiązujących do chrześcijaństwa jeszcze nie widziałem. Odniosłem wrażenie, że nawet pod kamieniem znajdę obrazek czy inny posążek jakiegoś świętego. Generalnie miasto było wytapetowane niczym w okresie kampanii wyborczej. Wbrew pozorom stworzyło to pewną atmosferę i niepowtarzalny klimat. Kolejnym istotnym elementem jest szczegółowość i przywiązanie do detali. Columbia, to odbicie USA z początku XX wieku, piękna i oszałamiająca, a muzyka, która nam towarzyszy, a zwłaszcza utwory z pierwszych godzin, jest cudowna i w zachęca do zatrzymania się i wsłuchania się w nią.  

Robotnicy, robotnice. Towarzysze.

Zmuszony natomiast jestem włożyć łyżkę dziegciu do graficznej beczki miodu. Budynki, wnętrza i roślinność wciąż zachwycają. Niestety, jeśli się przyjrzymy np. koszom, czy krzakom, to zobaczymy bezmyślną "papę" rodem z gier z PS2. Na szczęście, ten i inne niedociągnięcia, nie rzucają się aż tak w oczy.

https://www.gry-online.pl/S055.asp?ID=253177
Irrational Games musiało się inspirować filmami w wytwórni DreamWorks Animation. Elżbieta została zamknięta w wieży, pilnowana przez przerośniętego strażnika. Brzmi znajomo? Oczywiście, oprócz tego można zauważyć analogie do bohaterów filmowych w jej zachowaniu i animacji twarzy, która się wyróżnia na tle "masek" noszonych przez NPC.

Jadę do ciebie tramwajem

Rozgrywka to dość szybki shooter okraszony super mocami podobnymi do tych, które można było zobaczyć w Dishonored. Możemy je zdobyć poprzez wypicie zawartości odpowiedniej buteleczki. Po kilku takich "głębszych" wzmocnieniach miałem wrażenie, że mam do czynienia z symulatorem żula spod budki z piwem. No ok, nie będę aż tak złośliwy, poprostu ktoś za bardzo lubi zaglądać do butelki. Poszczególne ataki specjalne można podzielić na à la kula ognia  lub pułapkę. Wyjaśnienie poszczególnych mechanik zostało wykonane w formie dość humorystycznego filmu, a bardziej pasowałoby powiedzieć, przedstawienia marionetek.

https://www.gry-online.pl/S055.asp?ID=253177
W zwiastunach wydawca podkreślał to, że będziemy się przemieszczać w grze podwieszeni na szynach tworzących podniebną kolejkę. Jest to bardzo fajny i widowiskowy dodatek, który uprzyjemnia podróżowanie, a także nadaje się do wykorzystania w walce. Co do rodzajów broni jest dobrze, wystrzały mają moc, ale nie jest to poziom na tyle wysoki, aby zadowolić wymagających odbiorców. Na szczęście fabuła i przeciwnicy nadrabiają to.

https://www.gry-online.pl/S055.asp?ID=250081
Wracając do samego wyposażenia, trzymać możemy tylko dwie sztuki broni naraz. W większości przypadków jest to liczba wystarczająca, bo automatów z amunicją jest sporo i ich rozłożenie jest odpowiednie, więc zazwyczaj jest gdzie kupić nowe magazynki. Nie musicie się martwić ich barakiem, bo z wrogów będzie ich leciało w hurtowych ilościach, tak samo apteczki, czy sole (mana), które będą leżeć to tu, to tam.

Do trzech razy sztuka

W ostatnim akapicie wspomnę o tym, co moim zdaniem jest zbędne lub też psuje zabawę. Pomaganie jest miłe, przyzna to każdy, jednak w grach można to inaczej odebrać, zwłaszcza kiedy gameplay staje się odczuwalnie prostszy. Elżbieta wyszukuje cały czas jakieś rzeczy, które nam rzuca,  przez co odniosłem wrażanie, że gram na kodach, a mój skill nie ma większego znaczenia. Dodam jeszcze, że zaniedbano tę mechanikę pod pewnym względem. Nasza towarzyszka potrafi rzucić do nas item nawet wtedy, gdy oddziela nas ściana, czy inna przeszkoda. Wiem, czepialstwo. Więcej wad nie pamiętam, poproszę o kontynuację i kolejne dobre gry.

Czy warto kupić BioShock Infinite? O tak, warto! Mamy tu do czynienia z treściwą produkacja, która jest naprawdę dobrze wykonana. Dużym plusem jest fakt, że poruszono tu sporo istotnych tematów. Historia wciąga i nie nudzi, a czas który poświęcimy daje zadowolenie, więc się nie zastanawiacie i zagrajcie.

A wam przypadła do gustu taka forma narracji? Czy może wolicie coś bardziej widowiskowego jak w CoD?

Piszcie, komentujcie! Wasz głos jest dla mnie ważny :D
        

Udostępnij:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Translate

Czytelnicy

Wyświetlania