Recenzja anime Flying Witch

Pora na kolejny odcinek spokojnych anime. Na warsztat leci Flying Witch. Obiecuje uroczyście nie będzie tu żadnych niespodzianek.

Powinienem zacząć od tej produkcji, bo jest podręcznikowym przykładem spokojnego anime. W praktyce niczym się nie różni od zwykłego serialu obyczajowego. Jeśli się czegoś doszukiwać to lekkiego humoru podkreślanego przez typowe dla tego typu dzieł kreską.


Na samym starcie jest wielki przeskok od tego co można zazwyczaj zobaczyć w japońskich tytułach. Zamiast wielkiego miasto typu Kioto będzie mała miejscowość prawie wieś, która jest gdzieś hen na Hokkaido lub innej prefekturze na północy. Skąd to wiem?

Jest to dość oczywiste w pierwszym odcinku Makoto (protagonistka) mówi, że jest kwiecień, a śniegu jest sporo. Chodźmy dalej, no właśnie jedną z istotniejszych cech na których będzie bazować bohaterka to bycie taką uroczą gapą, albo jak to mówią otaku moe.

Od samego początku twórcy przedstawiają szeroki wachlarz postaci od głównych przez poboczne, a kończąc na epizodycznych. Mało tego po pierwszym epizodzie już jest zapowiedź kto jeszcze się pokaże, ale tak, aby nie zdradzać kto dokładnie.


Oprawa Flying Witch ma malarski sznyt. Jest to bardzo widoczne zwłaszcza jak są przebitki na wszelkie krajobrazy. Jednak w tym gąszczu piękna nie sposób nie wspomnieć o ograniczonej ilości animacji. O ile na istotnym fabularnie postaciom nie mogę nic zarzucić tak ich otocznie jest tylko nieruchomym tłem, są też wyjątki. 

Nadmienię później o pewnym easter eggu, który zaskoczy fanów mangi i czarów. Młodsi widzowie zapewne nie skojarzą, ale już stare pryki będą wiedzieli o co chodzi. Najprzyjemniejszą rzeczą w oglądaniu tej serii jest błogi spokój.

W głównej mierze obserwuje się codzienne perypetie bohaterów. Bardzo dobre relacje między nimi są całkiem zmyślnie napisane. Żeby jednak nie było za nudno poszczególne wydarzenia jakie maja tam miejsca opierają się na kilku elementach. Pierwszy to magiczna natura Makoto. Skoro jest czarownicą to czemu tego nie wykorzystać?


Rodzina u której mieszka zyskuje dzięki temu nowe przeżycia. Jej największym odbiorcą będzie najmłodsza Chinatsu – chan. Jednak to nie koniec jej udziału w tej historii. Kolejną istotną sprawą jest gotowanie. To już nie jest przypadek… gotowanie jest nierozerwalnym elementem w spokojniejszych seriach, gdzie ma być lekko i przyjemnie.

No i krem de la krem promowanie regionu. Wszystko w przystępnym sposób, aby nie zaburzyć odbioru anime. Dalej twórcy idą w bezpiecznym kierunku jakim był festiwal, który pozwolił dodać nowe wątki do całości. Wprowadzając kolejne bohaterki mające swój debiut w pierwszym odcinku.

Nowa wiedźma Inukai została wprowadzono jako postać o wielu twarzach, a w głównej mierze miała dać wiatr w żagle w połowie sezonu. Przy tej okazji mogłem się dowiedzieć o poziomie lokalnych wiedźm. No co tu dożo mówić za dobre nie są w te klocki.


Wiecie co jest najlepsze w Flying Witch? Da się tu upchać sporo i nic. Praktycznie można streścić, omówić w paru słowach to co się tam dzieje. Wraz z rozwojem wydarzeń. Istotniejszym pytaniem byłoby jaki jest sens oglądać ten tytuł? Powiem szczerze, nie dla historii, bo tam się nic nie dzieje. Tutaj bardziej chodzi o klimat i sposób w jaki oddziałuje na odbiorcę. Uspokaja i sprawia, że człowiek się czuje zrelaksowany.  

Oglądając dalsze losy wieźmy i jej bliskich można jedynie się relaksować i przy okazji się nauczyć modlić w świątyni według ich zasad. Przyznaje dość nieoczekiwany sposób na to, aby dowiedzieć się jak wygląda poprawne modlenie się według tamtego obrządku.

O czym jeszcze tutaj warto napisać? Niech będzie o prawie graficznej. Wszelkie budynki są przepełnione szczegółami, a szanowne panie i jeden kawaler robi lekko przerysowane miny. Taki maja tam klimat. Dość często i gęsto są robione ujęcia na wnętrza poszczególnych domów, czy też innych lokali.


Skoro przy tym jestem to nie mogę się oprzeć i wspomnieć o kawiarni Shiiny, która stworzyła naprawdę przytulne miejsce, w którym chciałoby się zostać na dłużej. Hmm, być może to sielankowe życie jakie pokazano jest naprawdę przekonywujące.

Kontynuując pod koniec sezonu zmienia się nieco rozwój wydarzeń. Z przypadkowych momentów ułożonych w losowy sposób zaczyna wyłaniać się coś co można nazwać spójną całością. Pomimo tego sielanka dalej jest tam na porządku dziennym i nawet sobie z tego żartują.

Podsumowujmy czy warto obejrzeć Flying Witch? Sądzę, że jak najbardziej warto poświecić trochę czasu na tą serie. Anime pokazuje uroki życia na prowincji i charakterystyczne zwyczaje dla Japończyków. Nie jest to głównym trzonem, a jedynie pobocznym. Bardziej można wyróżnić uspokajające działanie na widza. Pokazanie błogiego spokoju życia codziennego niezwykłej rodzinki były naprawdę pocieszne. Natomiast dla tych co uważnie oglądali to zauważą parę ukrytych smaczków. Ocena końcowa 8/10.

P.S. Podpowiedź zwróćcie uwagę na okładkę opakowania filmu i obraz w kawiarni. Jedna podpowiedz już zobaczyliście czytając tą reckę.  
Share:

11 komentarzy:

  1. Wiedźma, spokój, sielskość, gotowanie i urocze widoki. Brzmi relaksująco i wyjątkowo lekko, jak na anime :) Ja jednak na razie odpuszczę sobie ten gatunek. Póki co niewiele oglądam z powodu natłoku innych zajęć :) Może jesienią zwrócę uwagę na jakieś anime ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Istotą moich tekstów jest promować, czy też informować o interesujących rzeczach. Natomiast kiedy się zaryzykuje i obejrzy to już inna historia 😉

      Usuń
    2. Mogę się mylić, ale czytając twojego bloga mam wrażenie, że chcesz zachęcić i pokazać piękno przygodówek. Co się ceni 😁

      Usuń
    3. Takie było, i wciąż jest moje założenie. Mam świadomość, że gry przygodowe to nisza na growym rynku, ale jeśli choć kilka osób nimi zainteresuje to będzie mi niezwykle miło :)

      Usuń
    4. Trzymam kciuki, oby się spełniło to marzenie.

      Usuń
    5. Dzięki wielkie Piotrze :)

      Usuń
  2. Już nawet sama kreska widoczna na kadrach emanuje spokojem i jest taka delikatna dla oka ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W rzeczy samej. Oprawa jest naprawdę mocną stroną tej produkcji. Dla fanów Japonii nielada gratka. 😁

      Usuń
  3. Czasem naprawdę lubię takie spokojne treści, zwłaszcza kiedy w życiu za dużo się dzieje to miło sobie odpocząć przy czymś sielankowym :). A tu jeszcze fajna kreska i fantastyczne motywy <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim wypadku polecam coś jeszcze lepszego Super Cub
      https://adziszagramw.blogspot.com/2021/08/recenzja-anime-super-cub.html

      Fabuła jest o wiele lepiej napisana, a zarazem jest to końska dawka spokoju.

      Usuń

Translate

Szukaj na tym blogu

Czytelnicy

O mnie

Moje zdjęcie
Na blogu znajdziecie obiektywne recenzje xD o mangach, anime i grach wideo, filmy i seriale. Dziele się swoimi spostrzeżeniami starając się promować wartościowe produkcje.

Kategorie