Minęło już trochę czasu od kiedy ogrywałem coś na Wii U. Pora odkurzyć konsole i rozegrać kilka setów w tenisa.
Zagrajmy sobie dziś w Mario Tennis: Ultra Smash wydanego w
2015 r. jako ekskluziw na sprzęcik od Wielkiego
N. Pierwsze wrażenie po włączeniu gry było tak jak zwykle, czyli piękna
oprawa graficzna za którą zapewne się kryje ciekawy gameplay. Przepuszczenie te
było prawdziwe i błędne zarazem.
Śpieszę z wyjaśnieniem.
Same mechaniki, fizyka, sterowanie czy animacje były jak najbardziej w porządku
do niczego nie mogłem się doczepić. Rozgrywka jest typową zręcznościówka, co
nie znaczy, że nie trzeba zupełnie zawracać uwagi na sytuacje na korcie. Polecę
wam od razu zrezygnować z poziomu easy na rzecz normal. Dzięki temu od razu
będzie się przyjemnie grało.
Źródło: gry-online.pl |
Problem tego tytułu
polega na tym, że wszystkie tryby, które omówię za chwile wyglądają jak
aktywności poboczne. Ujmę to inaczej gra ta wygląda jak samodzielne DLC.
Niestety nie mamy tu kampanii dla jednego gracza. Szybko można się zorientować,
że jest takie Mario Party Top 100
tyle, że na kortach.
Na szczęście to co
najważniejsze zachowano, czyli mechaniki takie jakie można było zobaczyć w Mario Tenis Open. W pewnych kwestiach
jest nawet lepiej, bo miałem większą kontrolę nad tym co się dzieje.
Główną atrakcją, a
przynajmniej takie można odnieść wrażenie jest Mega Battle. Bardzo mało się różni od zwykłej
klasycznej wersji. Raz na jakiś czas na boisko wrzucany jest grzyb, który daje
bonusy w postaci wielkości, szybkości i obrony. Faktem niezaprzeczalnym jest
to, że zasięg rakiety bohatera znacznie się wtedy zwiększa, a przez co jest
znacznie łatwiej. Z drugiej strony, gdy postać kierowana przez Si dostanie
takiego kopa nie staje się jakimś wyzwaniem. Osobiście nie odczułem żadnej
różnicy.
Źródło: gry-online.pl |
Następną atrakcją, o ile można tak to nazwać zwie się Mega Ball Challenge tu
to już się naprawdę popisali. W mini grze, bo trybem tego nazwać nie da się w
ogóle, polega na jak najdłuższym odbijaniu piłki bez skuchy i to zarówno przez
gracza jak i bota. Twórcy chyba tego drugiego o tym nie poinformowali.
Przeciwnicy grali tak jak zawsze więc była to męczące, ale wykonanie zadania w
postaci 100 odbić w celu odblokowania nowej postaci.
Najbardziej rozbudowana
opcją był Knockout Challenge. Mamy tu w sumie wszystko to co w poprzednich
aktywnościach no z wyjątkiem wielkiej gały, która stopniowo się zmniejszała do normalnych
rozmiarów. Celem zabawy jest pokonanie coraz to silniejszych przeciwników. W
momencie przegranej można wykupić za zebrane złoto drugą szansę.
To co napisałem jest w
sumie najważniejszymi rzeczami jakie trzeba wiedzieć, ale zostawiłem co nieco
na koniec. Zacznę od tego, że Multi jest, ale nie da się grać z znajomymi tak
było kiedyś jak ludzi było sporo teraz już tego problemu niema, bo nikt nie
gra, a jeśli serwery działają to od razu was połączy.
Źródło: gry-online.pl |
Ok, a teraz nieco
poważniej. W większości trybów jest możliwość wyboru postaci ze względu na
rodzaj. Mamy klasy defensywne, siłowe, szybkie itp. Po przez wybór któregoś z
nich konkretne zagrania stają się znacznie skuteczniejsze od innych. Tak jest w
teorii, bo nie zauważyłem tego w praktyce. Za to typy kortów i ich statystyki odczuwalnie
wpływają na rozgrywkę.
Mario
Tennis: Ultra Smash może się pochwalić też dbaniem o
szczegóły takie jak naprawdę żywa publika w postaci spritów czy sędzia, który
pilnie obserwuje co się dzieje w czasie meczu. A jak już o tym mowa… Niekiedy
piłka potrafi uderzyć w takim miejscu, że nie widać dokładnie, gdzie uderzyła.
W takich sytuacjach mamy powtórkę na której jest to dokładnie pokazane.
Genialne w swojej prostocie.
Na sam samiutki koniec
o nagrodach, czy też osiągnięciach w sumie w tym konkretnym przypadku to jest
to samo. Aby odblokować nowe korty czy też bohaterów trzeba przechodzić
określone tryby x razy określoną postacią lub po prostu zagrać ileś tam meczy.
Źródło: gry-online.pl |
Podsumowując
gra nie jest tragiczna ani bardzo dobra takie powiedzmy 7/10. Bawić się w to
można bez żadnej spiny kiedy ma się na to ochotę. Paradoksalnie brak turniejów
wyszedł na plus. Bo nie czuje się żadnej presji. Chcecie grać to gracie, a jak
nie to można odłożyć pada i pocisnąć w coś innego.
I taki był to powrót do
Wii U, epicki on nie był, ale też nie kiepski. Powiedzmy, że zadowalający. A
wam jak się podoba Mario tenis? Macie swoją ulubioną odsłonę? Piszcie i
komentujecie bla, bla chętnie poczytam xD
Najlepszy tenis z Marianem? Definitywnie "Tenis" na NESa:
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=ktxeLTcXvLE
Na tle Mario Tennis: Ultra Smash gra z linka którą podałeś prezentuje się lepiej.
Usuń